#5. Dyskusje blogowe - Książki mojego dzieciństwa
To nie jest tak, że w pewnym momencie swojego życia nagle sięgnęłam po książkę, że miałam jakiś dziwny przebłysk typu "W sumie fajnie by coś przeczytać". U mnie, tak samo jak pewnie u większości z Was, czytanie było czymś do czego zostałam przyzwyczajona. Razem z mamą czytałyśmy różne książki. Wiele jest takich, których nie pamiętam np. moja mama twierdzi, że kilka razy czytałyśmy "Małego Księcia" i dyskutowałyśmy o jego historii. Niestety zupełnie tego nie kojarzę. Są za to książki, które szczególnie zapadły mi w pamięci.
"Agnieszka opowiada bajkę"
Książki z serii "Poczytaj mi mamo" do dziś cieszą się zainteresowaniem czytelników. Ja z tej serii miałam w domu małą, sfatygowaną książeczkę o kotku, który zgubił mamusię. Mieliśmy w swoim domu taki zwyczaj, że czasami nagrywaliśmy się na kasetę magnetofonową. Bywało, że były to zwykłe rozmowy, a czasami recytowanie wierszyków, jakieś piosenki, a czasem siadałam przed magnetofonem z książką i opowiadałam z obrazków książki całą historię. Tak było też z tą książką. Była cała w prostych, kolorowych obrazkach, które zachwycały mnie, jako małą dziewczynkę i z których łatwo odczytywałam bieg wydarzeń.
"Kufereczek pełen rymów i bajeczek"
Lubiłam tą książkę, bo miała dużo króciutkich rymowanek, które łatwo zapadały w pamięć. Jak mówi sam tytuł oprócz wierszyków, można również znaleźć tam krótkie historyjki. Zazwyczaj jej bohaterami były zwierzęta. Znajduje się tam kilka bardziej znanych opowieści jak Calineczka czy też bajka o Księżniczce i Świniopasie. Większość jednak jest bardzo oryginalna i nie znana wcześniej czytelnikowi. Książka jest również bogata w piękne, duże obrazki.
"Trzy małe świnki"
Moja wersja "Trzech małych świnek" była absolutnie wyjątkowa. Była to bajka rozkładanka, co sprawiało, że bardzo chętnie wracałam do niej oglądając trójwymiarowe obrazki. Z czasem świnki straciły nogi, a drzewa w lesie nie chciały stać. Mam do niej duży sentyment i mimo tego, że wygląda już naprawdę strasznie to się jej nie pozbędę. ;)
"Sonia to imię małego słonia"
Sonia to mały słonik, który mieszka w lesie ze swoim przyjaciółmi. Jest sympatyczna, pomocna i wesoła. Ma swoją przyjaciółkę Gąsię z którą przeżywa różne śmieszne przygody.
Książka jest ślicznie oprawiona, z twardą okładką i bogatą treścią. Ona, jako jedna z niewielu moich ulubionych, jest w bardzo dobrym stanie i czyta ją również moja siostra. ;)
"Bajki dla Marysi i Alicji"
"Bajki dla Marysi i Alicji" dostałam kiedyś od chrzestnego. Zazwyczaj nie trafiał on w moje gusta i z niesmakiem odkładałam książki na półkę. Jednak tym razem książka podbiła moje serce. Składa się ona z kilku krótkich bajek, które nie tylko dawały mi do myślenia, ale były pięknie napisane. W książce irytowało mnie tylko to, że obrazki były poukładane nieadekwatnie do historii. Poza tym, jest cudowną książką po którą nadal lubię czasem sięgnąć.
A jakie są Wasze ulubione książki z dzieciństwa? Może znacie którąś z tych, co ja wymieniłam? ;)
12 komentarze
Write komentarzeJa bardzo lubiłam taką smutną bajkę o królewnie, której braci zamieniono w łabędzie. I uwielbiałam Pchłę Szachrajkę :). 3 świnki zresztą też. I Piękną i Bestię...
ReplyPchłę.. widziałam w teatrze i byłam zachwycona. ;) Było prześmiesznie i ciekawie. ;)
ReplyJa też bym się nie pozbyła takiego egzemplarza "Trzech małych świnki" :) Ja lubię i pamiętaj dużo bajek z dzieciństwa, nie starczyłoby czasu, żeby wymienić :D
Reply"Dzikie Łabędzie" H. Ch. Andersena:) Też lubiłem tę bajkę. :)
ReplyDobre zestawienie. Sam uwielbiałem "Trzy małe świnki", w których wilk "chuchał i dmuchał". :) Bajek w dzieciństwie przewinęło się bardzo dużo, pamiętam wieczory z Andersenem albo książkę o Cudaczku-Wyśmiewaczku. Można by dług wymieniać. :)
ReplyNo, racja! Zapomniałam o Cudaczku, też go czytałam. Wspaniała bajka. ;)
Reply3 małe świnki kocham haha<3
Replyhttp://karolina-life-and-fashion.blogspot.com/
Hmm z podanych przez Ciebie kojarze tylko "Trzy małe świnki". :) Ja z dzieciństwa pamiętam głównie Baśnie Braci Grimm, książki Disney'a i serię "Poczytaj mi mamo" :)
ReplyJa z zapartym tchem czytałam "Ja i mój świat", "Pimpuś Sadełko" i inne niesamowite bajki Marii Konopnickiej, bardzo mało znane historie "Pana Huczka", ale najbardziej z dzieciństwem kojarzy mi się "Słownk Ortograficzny dla klas I-IV" wydawnictwa CED, który uparcie czytałam, przepisywałam i dzięki niemu nauczyłam się w ogóle pisać ;)
ReplyZ Twoich pozycji znam tylko Trzy małe świnki. Może pora odstawić na chwilę skandynawskie kryminały i zrobić sobie małą wycieczkę w dzieciństw? :)
Oj, nie znam żadnej z tych bajek. Ja raczej gustowałam w księżniczkach :P
Replyświetnie tutaj u Ciebie :)
ReplyMiło mi to słyszeć ;)
ReplyDziękuję za komentarze. Każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny i motywuje mnie do dalszej pracy. ;)