Sekta Egoistów, Eric-Emmanuel Shmitt

16:22 0 Comments A+ a-


Pierwsze co się rzuca w oczy w tej książce to to, że Schmitt trochę (bardzo) zniekształcił pojęcie egoizmu. Zaczęłam czytać książkę w której miałam znaleźć egoistę z kwi i kości, trochę przestrogi dla ludzkości i fajną historię, skończyłam czytać książkę o wymyślonej filozofii której wyznawca wierzy, że tylko on istnieje na świecie, a cała reszta natomiast jest tylko snem. 
Cała teoria jest śmieszna i bliska szaleństwu, w przeciwieństwie do książki. 

Gerard, znudzony ludźmi badacz, podczas setnego przesiadywania w bibliotece natrafia w książce na wzmiankę o sekcie egoistów. Jest zafascynowany, bo podobne do opisywanego uczucie towarzyszy mu od jakiegoś czasu. Porzuca pracę i wszystkie obowiązki, by krążyć po europejskich bibliotekach w poszukiwaniu kolejnych informacji na temat filozofii i tajemniczego Gasparda - założyciela sekty. Większość książki składa się z fragmentów, które odnalazł Gerard. Sama jego postać wydaje się być poboczną, dopiero na końcu książki jego obecność staje się rzeczywiście ważna. 

Podobno ta książka pyta o bardzo ważną rzecz, tj o to co tak na prawdę w życiu jest najważniejsze : osobiste szczęście czy budowanie więzi z ludźmi? Prawdę mówiąc w ani jednej chwili nie odczułam, żeby książka skłaniała mnie do tego pytania. A właśnie dlatego zaczęłam ją czytać. Myślę, że egoizm to spory problem, a w ten sposób skonstruowane pytanie jest szalenie pasjonujące. Spróbujcie sobie na nie odpowiedzieć. Dlatego liczyłam na to, że Schmitt da mi do myślenia i nie pozwoli spać, tak samo mocno jak pobudzał moje myśli przy "Oskarze i pani Róży". Eric porusza w swoim książkach trudne tematy egzystencjalne. "Sekta egoistów" to jego debiut, który został mocno przerysowany. Zdaje mi się, że wplótł do prozy za dużo filozofii, trochę przeintelektualizował fajne treści. To jest opowieść o ciekawej konstrukcji i fabule, z niebanalną intrygą, ale mimo wszystko to nie jest to czego oczekiwałam. 
Czekałam na trochę pouczenia, bo egoizm dzieli się na ten dobry i ten zły. We wszystkim trzeba umieć znaleźć umiar, umieć przystopować i umieć sobie przyznawać pewne prawa bez poczucia winy. Współczesna cywilizacja wymaga od nas nieco zdrowego egoizmu. Jesteśmy wciąż wtłaczani w kolejne schematy, a egoizm może być formą walki o siebie, formą obrony i wspierać rozwój osobisty. O czym jeszcze chciałam czytać? O tym, że czasem właśnie tego egoizmu musimy się pozbyć. Zdobyć się na altruistyczne zachowania i pomyśleć o drugim człowieku. 
Schmitt dał mi po prostu dobrą książkę, ale niestety bez głębszego przesłania. 

#Starsze pokolenie pisze : Księga życia, Gregory Samak

15:04 0 Comments A+ a-


Powieść Gregory’ego Samaka Księga życia, to historia o ponad siedemdziesięcioletnim Eliasie Einie. Jest ona zakorzeniona we współczesności, jednak opiera się na wątkach z różnych okresów historycznych. Znajdują się tam też wątki... paranormalne. Księga życia pełna jest nawiązań do  historiiale w sposób bardzo niekonwencjonalny. Odkrywa przed nami alternatywną wersję wydarzeń, które mogłyby zmienić dzieje naszego współczesnego życia.
Nowy bieg historii rozpoczyna się, gdy Elias na emeryturze kupuje dom w Braunau nad rzeką Inn. Nie wiadomo do końca dlaczego resztę swoich dni chce przeżyć w tym miasteczku w którym urodził się Adolf Hitler. Elias jest samotny, najbliższą rodzinę stracił w czasie drugiej wojny, pozostał tylko on i jego siostra, która również umiera po wyprowadzce brata z Wiednia. Oboje nie mieli dzieci, więc Elias pozostaje sam na świecie. Spędza dni na rozmyślaniu o schyłku swojego rodu, aż do chwili gdy w swoim domu odnajduje niezwykłą bibliotekęw której ktoś ukrył tytułową księgę, a właściwie księgi, gdyż jest ich nieskończenie wiele. Księgi w owej bibliotece zawierają wpisy dat narodzin i śmierci wszystkich ludzi jacy żyli i którzy się dopiero narodzą.
Od tego momentu każdemu z Was wyobraźnia zacznie działać na najwyższych obrotach. 
Aby nie zdradzać całej tajemnicy powiem tylko, że księgi przenoszą w czasie, ale to od nich zależy w którym miejscu i w jakim czasie umiejscowią posiadacza księgi.  Fascynująca moc możliwości… Może zmienić bieg historii świata, ale również los jego bliskich i jego rodu. Ale za jaką cenę?
Oprócz Eliasa mamy możliwość poznania  wielu innych barwnych bohaterów: tajemniczego Gustava Sofa, który zachęca Eliasa do gry w szachy - rozgrywek na wagę życia. Moje serce skradł Thomas, sierota z Europy Wschodniej, błąkający się po Braunau, który uwielbia czytać. Gustaw i Thomas odgrywają istotną rolę w całej historii. Czarne charaktery też są, ale pozwolę wam zapoznać się z nimi osobiście, bo tworzą zadziwiającą mozaikę, która doprowadziła mnie do pewnej ważnej myśli. Nie ma dobra bez zła i zła bez dobra. 
Księgę życia jest powieścią uniwersalną i ponadczasową, a miasteczko Braunau możemy zamienić na każde inne. Uczucia nietolerancji, empatii, nienawiści i miłości są poza czasem.

Życzę Wam miłej i fascynujące podróży w czasie. 

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Szukaj na tym blogu