"Fashion Victim" Corrie Jackson

20:24 0 Comments A+ a-



Oceniacie czasami książkę po okładce?
Błagam, nawet nie zaprzeczajcie. Wyśmiałabym Was w twarz. Taka jest chyba po prostu ludzka natura - w naszym umyśle zakorzeniają się pewne schematy, stereotypy i wpływają na postrzeganie świata. Nie skończyłam psychologii, żeby móc Wam to tłumaczyć. Myślę, jednak, że każdy się tu ze mną zgodzi.
Ja na przykład dostałam ostatnio od wydawnictwa książkę "Fashion Victim". Z reguły nie czytam thrillerów, kryminałów, tym bardziej kiedy w moim mniemaniu zapowiadają się na coś bardzo kiepskiego. "Zbrodnia w świecie mody" - w moim umyśle prezentowało się to jak połączenie metalu z popem. Raczej kiepskie rozwiązanie.
O, ja nieświadoma.

Wtopiłam się w ten thriller całą sobą. Czytałam go wszędzie - autobus, tramwaj, przerwa w pracy, ostatnie minuty przed snem i pierwsze po przebudzeniu. Nie mam ostatnio zbyt wielu czasu, więc wykorzystywałam każdą chwilę. Było warto - bardzo dawno nie czytałam tak wciągającej książki. Bardzo często można się spotkać z tym, że budowanie akcji, charakterystyki postaci wymaga chwil, w których fabuła zwalnia - występują dłuższe opisy, brakuje dialogów i buzujących emocji. W "Fashion Victim" się z tym nie spotkałam. Stale coś się dzieje - dużo bohaterów, dużo wydarzeń, a mimo to fabuła nie była płytka. Nie straciła też na tym główna bohaterka - to właśnie te wszystkie wydarzenia przedstawiły jej charakter.
No, a o czym jest ta książka? Opowiada o Sophie Kent - zawziętej dziennikarce śledczej. Praca nie tylko sprawia jej satysfakcję, ale pozwala odciąć się od osobistych problemów, co czasami powoduje niebezpieczne koligacje. W pewnym momencie ginie jedna z informatorek Sophie - początkująca modelka, która próbowała jej przekazać ważną informację. Dziennikarka z całą zaciętością stara się rozwikłać zagadkę jej śmierci, która staje się coraz bardziej skomplikowana i dostarcza nam wielu emocji.
Mogę szczerze polecić Wam tę książkę. Nie tylko wielbicielom thrillerów, ale także tym, którzy unikają takich książek - ja należę do tej grupy, a mimo to czytanie tej książki było dla mnie czystą przyjemnością.

Zygmunt Miłoszewski, Jak Zawsze

20:41 0 Comments A+ a-


Jest kilka typów książek. Te dobre dzielę na takie, których fabuła pochłania mnie bez reszty oraz na książki-lustra, czyli te, których odbiór zależy od naszych subiektywnych odczuć. Najnowszą książkę Miłoszewskiego zdecydowanie należy zaliczyć do drugiej kategorii.
Autor pół żartem, pół serio przedstawia historię małżeństwa z długoletnim stażem, która otrzymuje szansę przeżycia swojego romansu na nowo. Grażyna i Ludwik cofają się 50 lat wstecz do dnia kiedy się poznali a ich losy splotły się na kolejne dekady. Jednak rzeczywistość, która ich otacza to nie Warszawa z czasów PRL-u, którą zapamiętali, a zupełnie nowe dla nich miejsce.
Sama historia od razu przywołała w mojej głowie pytania co zrobiłabym na ich miejscu. Czy mając okazję zmieniłabym swoje życie o sto osiemdziesiąt stopni, czy raczej obrałabym znaną, utartą drogę? Myślę, że nie sposób podejść do niej inaczej, chyba że jest się akurat szczęściarzem, który nie żałuje żadnej decyzji w swoim życiu.
Niestety na początku byłam bardzo zawiedziona, bo książka nie wciągała mnie fabularnie. Oddawałam honor autorowi za bardzo dobry styl i ciekawy pomysł, ale przez połowę lektury, byłam zmęczona wolnym tempem wydarzeń. Przyspiesza ono jednak w drugiej połowie i wtedy zaczyna się dopiero robić ciekawie. Zaskoczyła mnie ilość wątków politycznych zawartych w fabule. Nie spodziewałam się takiego pogłębienia miejsca i czasu wydarzeń. Od razu widać, że autorowi nie obca jest historia Polski oraz Warszawy. Jeśli zastanawiacie się kim na przykład mógłby być Gierek w alternatywnej rzeczywistości Polski lat 60, warto skonfrontować to z wizją Miłoszewskiego. Cała książka napisana jest w przyjemnie dramatyczno-komediowym stylu, dzięki czemu nabiera ciekawej ekspresji, lekko nudna z początku fabuła jest ożywiona, a bohaterowie są mówiąc trywialnie – swojscy.
Niewątpliwie autor wykonał kawał dobrej roboty i nie brakuje mu wyobraźni oraz stylu. Zdecydowanie poleciłabym ją również przeczytać, aby wraz z Grażyną i Ludwikiem przeżyć niesamowitą historię, a przy okazji zastanowić się nad własnymi decyzjami z przeszłości. Bez względu na to czy wolisz literaturę prostą i przystępną czy raczej bardziej rozbudowaną.

Jedynym minusem było zakończenie książki, ponieważ książka nie prowadzi do wielkiego rozwiązania akcji, czego oczekiwałam, a raczej zmusza czytelnika do wyciągnięcia z niej morału, który dla każdego najprawdopodobniej będzie inny. Ale może właśnie w tym tkwi jej piękno?
Obsługiwane przez usługę Blogger.

Szukaj na tym blogu