Sekta Egoistów, Eric-Emmanuel Shmitt
Pierwsze co się rzuca w oczy w tej książce to to, że Schmitt trochę (bardzo) zniekształcił pojęcie egoizmu. Zaczęłam czytać książkę w której miałam znaleźć egoistę z kwi i kości, trochę przestrogi dla ludzkości i fajną historię, skończyłam czytać książkę o wymyślonej filozofii której wyznawca wierzy, że tylko on istnieje na świecie, a cała reszta natomiast jest tylko snem.
Cała teoria jest śmieszna i bliska szaleństwu, w przeciwieństwie do książki.
Gerard, znudzony ludźmi badacz, podczas setnego przesiadywania w bibliotece natrafia w książce na wzmiankę o sekcie egoistów. Jest zafascynowany, bo podobne do opisywanego uczucie towarzyszy mu od jakiegoś czasu. Porzuca pracę i wszystkie obowiązki, by krążyć po europejskich bibliotekach w poszukiwaniu kolejnych informacji na temat filozofii i tajemniczego Gasparda - założyciela sekty. Większość książki składa się z fragmentów, które odnalazł Gerard. Sama jego postać wydaje się być poboczną, dopiero na końcu książki jego obecność staje się rzeczywiście ważna.
Podobno ta książka pyta o bardzo ważną rzecz, tj o to co tak na prawdę w życiu jest najważniejsze : osobiste szczęście czy budowanie więzi z ludźmi? Prawdę mówiąc w ani jednej chwili nie odczułam, żeby książka skłaniała mnie do tego pytania. A właśnie dlatego zaczęłam ją czytać. Myślę, że egoizm to spory problem, a w ten sposób skonstruowane pytanie jest szalenie pasjonujące. Spróbujcie sobie na nie odpowiedzieć. Dlatego liczyłam na to, że Schmitt da mi do myślenia i nie pozwoli spać, tak samo mocno jak pobudzał moje myśli przy "Oskarze i pani Róży". Eric porusza w swoim książkach trudne tematy egzystencjalne. "Sekta egoistów" to jego debiut, który został mocno przerysowany. Zdaje mi się, że wplótł do prozy za dużo filozofii, trochę przeintelektualizował fajne treści. To jest opowieść o ciekawej konstrukcji i fabule, z niebanalną intrygą, ale mimo wszystko to nie jest to czego oczekiwałam.
Czekałam na trochę pouczenia, bo egoizm dzieli się na ten dobry i ten zły. We wszystkim trzeba umieć znaleźć umiar, umieć przystopować i umieć sobie przyznawać pewne prawa bez poczucia winy. Współczesna cywilizacja wymaga od nas nieco zdrowego egoizmu. Jesteśmy wciąż wtłaczani w kolejne schematy, a egoizm może być formą walki o siebie, formą obrony i wspierać rozwój osobisty. O czym jeszcze chciałam czytać? O tym, że czasem właśnie tego egoizmu musimy się pozbyć. Zdobyć się na altruistyczne zachowania i pomyśleć o drugim człowieku.
Schmitt dał mi po prostu dobrą książkę, ale niestety bez głębszego przesłania.
Dziękuję za komentarze. Każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny i motywuje mnie do dalszej pracy. ;)