Bezmyślna
Tytuł : BezmyślnaAutor : S.C. Stephens
Liczba stron : 700
Cena z okładki : 44, 99
Wydawnictwo : Akurat
Ocena : 3/6
Rzadko kiedy zdarza się tak, że tytuł książki oddaje dokładnie to, co o niej sądzę. Tym razem się autorce udało.
Kiera jest w szczęśliwym, dwuletnim związku z Dennym. Aby móc zamieszkać razem, wynajmują pokój u jego dawnego kolegi. Okazuje się nim przystojny, charakterny wokalista miejscowego zespołu - Kellan. Cała trójka szybko zaczyna spędzać ze sobą więcej czasu, przyjaźń kwitnie, a Kiera czuje pełnię szczęścia. Szybko jednak sielanka się kończy, bo jej ukochany musi wyjechać i Kiera zostaje sama z Kellanem. Ich przyjaźń w zadziwiająco szybkim tempie się rozwija i to, co ich łączy, przestaje być niewinną znajomością.
Powiem szczerze - książka od samego początku mnie irytowała. Nie podobał mi się styl autorki, a główna bohaterka była nie do zniesienia. Z czasem jednak książka bardzo mnie wciągnęła i w tym przypadku styl autorki działał na plus, a bohaterka sprawiała, ze była ciekawa co będzie dalej. Nie zmienia to faktu, że między mną, a panią Stephens, powstał zgrzyt, który będzie się odbijał na dalszych relacjach. Jak można stworzyć główną bohaterkę, która udaje cnotkę, czerwieni się co pół strony, a w rzeczywistości... eh. Irytowało mnie również przepisywanie chichotu mężczyznom. Żyłam w przeświadczeniu, że ta czynność tyczy się tylko kobiet. Nie podobało mi się również to, że autorka wyidealizowała całą historię i umieszczała za dużo nic nie wnoszących opisów. Książka byłaby dużo ciekawsza, gdyby ją skrócić, chociaż o te dwieście stron. Styl autorki ma również pewną charakterystyczną cechę - podczas czytania miałam wrażenie, że widziałam przed oczami klatki filmów. Sprawiło mi nie lada przyjemność odtwarzanie w umyśle wspomnień Kiery, jakby były moimi.
Książka nie jest najgorsza, ale nie należy do takich, które mi się podobają. Za to już trzy moje koleżanki ustawiły się po nią w kolejce, bo je zafascynowała. Także to czy Wam się spodoba to kwestia gustu i podejścia. Nie chcę Was zrazić, czekam na Wasze opinie. ;)
8 komentarze
Write komentarzeAh, pierwsza! ( A przynajmniej kiedy piszę ten komentarz. ) A skoro już zobaczyłam post pierwsza lepiej, żebym jeszcze coś wniosła do pierwszego komentarza.
ReplyJuż po pierwszym akapicie (?) recenzji mogę powiedzieć, że książka zapowiada się jak słaby film. Dziewczyna wprowadza się z chłopakiem do kogoś, tamten ktoś okazuje się przystojny oraz czarujący no i kogo ma wybrać, z kim zostać? Kto wie, kto wie. - Banalny dość temat.
Oh no i chichotanie tu się zgodzę to czynność kobieca, przynajmniej w książkach które czytałam była tak przedstawiana.
Ja na przykład lubię długie książki, nie lubię jak szybko się kończą więc może te 700 stron byłoby mi na rękę? Musiałabym je przeczytać by się przekonać.
Strasznie mnie kusi aby którąś z książek które ty recenzowałaś przeczytać, ale brak czasu niestety mi doskwiera.
PS: Jak już weszło do tradycji komentowania u ciebie, zachęcam również do wejścia na mój blog. Próbuje nawiązać współpracę więc każde wejście, komentarz czy też obserwator się liczy.
PSS: Spokojnie, nie chcę nawiązywać współpracy ze sklepami internetowymi romwe (?), sheinside itp.
PSSS: Woah, trochę tych "PS" wyszło. Nowy post piszę, więc będzie co czytać :)
pozeracz-ksiazekk.blogspot.com
Ta książka jest dziwna. Bo z jednej strony mnie irytowała (powiedziałabym gorzej, ale jestem kulturalna, więc nie będę przeklinać, przynajmniej publicznie ;)), a z drugiej strony przeczytałam ją w trzy dni. Nienawidzę Kiery w tej książce, jest kompletną idiotką i tchórzem... W drugiej części trochę wydoroślała, niemniej jednak tytuł idealnie odzwierciedla główną bohaterkę ;)
ReplyA mnie książka się podobała, chociaż przyznaję, że bohaterka jest nieco irytująca. Jednakże trójkąt miłosny- fajny pomysł i akcja ciekawie poprowadzona.
ReplyTematyka na nudny obyczajowy film :) Okładka ładna :)
ReplyPozdrawiam!
Aleś się rozpisała. :D Tylko cieszą takie komentarze, a na bloga już zajrzałam i skomentowałam. ;)
ReplyHaha, no tak - wiadomo jak to jest z "brzydkimi słowami" u kulturalnych ludzi. ;) Dobrze, że nikt nie słyszy naszych myśli. :D
ReplyMasz rację co do filmu, a okładka jakoś mi nie przypadła do gustu. ;)
ReplyZastanawiałam się nad książką. Różne są opinie. Może kiedyś :)
ReplyDziękuję za komentarze. Każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny i motywuje mnie do dalszej pracy. ;)