#Starsze pokolenie pisze : Mężczyźni bez kobiet, Haruki Murakami
Mężczyźni bez kobiet to moje pierwsze spotkanie z twórczością Murakamiego i wydaje mi się, że jest dosyć niekonwencjonalnie, bo zaczynam od opowiadań. Siedem krótkich opowiadań wydaje się dawać tylko ułamkową część wiedzy o jego twórczości. Wydaje...
Niezwykle
trudnym zadaniem jest ocena opowiadań, za którymi osobiście nie
przepadam. Podeszłam więc trochę do tej książki z dystansem, a trochę z nutką ciekawości i podekscytowania - słyszałam już o nim tyle dobrego! Poza tym nie mogę napisać, jak większość recenzentów, do czego są tu nawiązania, odnośniki i czy
opowiadania są typową czy nie typową twórczością. To wysoce niekomfortowe zadanie.
Mężczyzni bez kobiet to z pozoru bardzo proste i iluzorycznie nieskomplikowane historie, gdzie
narrator snuje opowieść i rozbudowuje ją o kolejne wątki. Czytając,
gdzieś podskórnie czeka się na wyjaśnianie dłuższej całości, która bez
dalszego ciągu wydaje się pozbawiona sensu. Opowiadania, a przynajmniej
większość z nich, sprawiają wrażenie pozbawionych jakiejś
składowej, która nie tworzy nam jedności, nie daje poczucia sytości po ich przeczytaniu. Okazuje się to magią dla naszej wyobraźni, brak jednego
klocka pozwala nam tworzyć swoje
historie, dopowiadać i rozwiązywać historie mężczyzn bez kobiet.
I
w ten, prosty sposób Murakami zwraca nam uwagę pewną na prawdę: nie
wszystkiemu w życiu jest spektakularne, czasami brakuje puenty.
A mimo to życie może mieć głębszy sens i prowadzić do kolejnych historii. Z puentą lub bez.
Daleka
jestem od powiedzenia, że mogłabym czytać Murakamiego bez końca. Zaintrygował mnie, pokazał, że można opisywać historie inaczej, ale
czuję się jak dziecko bez zabawek... Nie jestem przyzwyczajona to takiej
twórczości.
Wręcz
mogę powiedzieć, że brak zakończenia pozbawił mnie poczucia
bezpieczeństwa! Nie wiem czy morderca został skazany, czy para zagubionych
kochanków żyje długo i szczęśliwie… Jest wciąż taki szablon w mojej głowie, którego
nie zdołałam przeskoczyć nawet dla Murakamiego.
Dziękuję za komentarze. Każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny i motywuje mnie do dalszej pracy. ;)