Śmierć statystykom, czyli dzieje sfrustrowanego faceta

22:45 0 Comments A+ a-

Autorka : Marta Akuszewska
Tytuł : Śmierć statystykom, czyli dzieje sfrustrowanego faceta.
Moja ocena : 5/10
Recenzja : Akcja toczy się w Poznaniu, gdzie mieszka i uczy się główny bohater - dwudziestoletni Max. Zakłada bloga, by dzielić się z czytelnikami swoim zdaniem na temat kobiet, którymi interesuje się na jeden - góra trzy - wieczory. Jest typowym narcyzem - chociaż oczywiście temu zaprzecza. Zachwyca się swoją wysportowaną sylwetką i ponadprzeciętną urodą. Max jest też okropnym draniem - bez zbędnych "ceregieli" potrafi spławić dziewczynę, z którą przed kiloma dniami się przespał. Chłopak nienawidzi swojej siostry, z którą w dalszych etapach książki się zaprzyjaźnia. Zupełną metamorfozę przechodzi również jego babcia, która nagle zaczyna interesować się życiem prywatnym wnuka, wychodzi na całonocne randki i pracuje ze znajomymi Maxa w ich knajpce. Jedyną kobietą, którą akceptuje i lubi z grona swoich znajomych jest Ula - jego najlepsza przyjaciółka. Maksia podejście do życią zmienia się, gdy poznaje koleżankę swojej siostry - Marysię. Po raz pierwszy chłopak zakochuje się i robi wszystko, żeby zdobyć jej serce. Niestety jak się okazuje, Bóg nie jest tak łaskawy jakby on chciał i stawia przed nim masę przeskód i wyzwań. Książka ma sporo zawrotów akcji i jak na rok, w życiu Maxa bardzo dużo się dzieje - zaczynając od jego rzekomego homoseksualizmu, poprzez ciążę i śmierć nienarodzonego dziecka Uli, aż do wyjazdu za granicę.
Małe conieco ode mnie :  Książkę pożyczyła mi dziewczyna mojego chrzestnego. Zapewniali mnie oboje, że książka jest prześmieszna, komiczna i niesamowicie ciekawa. Nie zachwycałam się nią tak jak oni, ale przyznam, że pisana jest ciekawie, ma intersujący wątek i jest na swój sposób zabawna. Książkę czyta się w miarę lekko. Chociaż wolę zupełnie inne książki, nie mogę powiedzieć, żeby ta jakoś szczególnie mnie do siebie zraziła. Jednak na przyszłość, radziłabym autorce nie używać w książkach kawałów, które śmieszyły dziecięć lat temu i są żywcem wyrwane z internetu.



Pozdrawiam, Kropka.

Dziękuję za komentarze. Każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny i motywuje mnie do dalszej pracy. ;)

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Szukaj na tym blogu