Kamienie na szaniec
Tytuł : Kamienie na szaniecAutor : Aleksander Kamiński
Wydawnictwo : Nasza Księgarnia
Liczba stron : 230
Cena na okładce : 21 zł.
Ocena : 5/6
Samo słowo "lektura" wśród znacznej większości uczniów wywołuje bunt, niechęć, czasem wręcz odrazę. Nie jestem inna - wielu szkolnych lektur nie czytałam. Jednak są wśród nich takie, których nie przeczytać po prostu mi nie wypada. Do takich książek zaliczam między innymi " Kamienie na szaniec".
Książka opowiada głównie o losach trójki przyjaciół - Alka (Maciej Aleksy Dawidowski), Rudego (Jan Bytnar) i Zośki (Tadeusz Zawadzki). Zaczyna się czterdziestopięciostronicowym wstępem, który, niestety, ja ominęłam za głupią namową koleżanki. Wróciłam do niego dopiero po przeczytaniu książki. Znajdują się tam między innymi wyrazy uznania i podziękowania dla głównych postaci książki, a także ich rodziny i przyjaciół. Bohaterzy skończyli szkołę, mają ambitne plany - dalsza nauka, wymarzona praca. Chcą poznać świat, cieszyć się każdą chwilą, spędzać wspólnie czas. Są przecież tacy młodzi. Ich plany i marzenia przerywa wojna. Z każdym dniem poznają coraz to brutalniejsze jej oblicza. Nie zamierzają jednak stać bezczynnie i patrzeć jak hitlerowcy niszczą ich kraj. Zaczęli od sabotażu, a skończyli na prowadzeniu akcji zbrojnych. Autor stopniowo opisuje nam każdego z nich, charakter, wygląd i domy, w których się wychowali. Uzmysławia nam jak bardzo się od siebie różnią i jednocześnie jak wiele ich łączy.
"Opowieść o wspaniałych ideałach braterstwa i służby, o ludziach, którzy potrafią pięknie umierać i pięknie żyć. "
Chłopacy są dla mnie wzorem w każdym calu. Postawy wobec samych siebie, swoich znajomych, rodziny i ojczyzny mówią o nich wszystko. Podziwiam ich za ich wiarę, nadzieję, odwagę i przede wszystkim za tą niesamowitą skromność. Jak wielką rzecz by nie zrobili, unikali podziwu jak ognia. Bronili się przed nim rękoma i nogami. Są moim autorytetem - bardzo chciałabym, choć w małym stopniu, w tej swojej szarej codzienności być tak wierna jak oni.
Czytając tą książkę marzyłam o tym, żeby chociaż na krótki czas przenieść się w ich świat. Strasznie podoba mi się to, z jakim szacunkiem się do siebie odnoszą, w jaki sposób rozmawiają, jakich słów używają... W ich ustach brzmi to tak naturalnie, niewymuszenie. Teraz trzeba by wiele się natrudzić, by tak mówić i tak się zachowywać. Powtórzę, że są dla mnie niedoścignionym ideałem.
Książka momentami jest bardzo wzruszająca. Czytając adnotacje, byłam w szoku ile cudownych osób straciliśmy podczas wojny. Byłam świadoma, że było ich dużo, ale nigdy tak naprawdę nie zdawałam sobie sprawy z ilości poległych osób.
Sądzę, że każdy z nas powinien ją przeczytać. Jest to naprawdę piękna, poruszająca książka. Polecam.;)