Mroczne zakamarki, Kara Thomas
Kto z nas nie lubi odkrywać tajemnic? Zajrzeć za kurtynę i zobaczyć kto rzeczywiście pociąga za sznurki? Ja bardzo, więc ‘’Mroczne zakamarki’’ Kary Thomas wzbudziły moje zainteresowanie. Książka miała być mroczna, pełna niewiadomych. Miała wcisnąć mnie w fotel do czasu aż nie odkryję prawdy. Może rzeczywiście miałam zbyt duże oczekiwania, niemniej podeszłam do niej bardzo entuzjastycznie.
Główna
bohaterka - Tessa zjawia się po latach w rodzinnym miasteczku, aby
pożegnać się z umierającym ojcem. Miejsce to przypomina jej
jednak cały czas o demonach przeszłości. Jako dziecko wraz z
przyjaciółką były świadkami okrutnej zbrodni.
Dzięki ich zeznaniom znaleziono winnego i skazano go na karę
śmierci. Tessa nie jest jednak pewna czy nie przyczyniły się do
aresztowania niewinnego człowieka za sprawą niewielkiego kłamstwa.
Próbując znaleźć odpowiedź na to i inne dręczące ją pytania,
okrywa, że niewielkie Fayette skrywa wiele tajemnic.
Bohaterka jest
skrajnie irytującą postacią z zaburzeniami poczucia własnej
wartości, przez co wielokrotnie nie można jej zrozumieć. W pewnych
momentach ma się wręcz ochotę potrząsnąć nią i zapytać ‘”ale
o co Ci chodzi?’’. Poza tym, że jest niepewna siebie, a jej
psychika nie opowiada jej wiekowi, ma też problem z proszeniem ludzi
o przysługi. A przynajmniej tak utrzymuje autorka przestawiając nam
postać. Jednak czytając ma się wrażenie, że nie o końca to
przemyślała. Bohaterka wstydzi się zapytać czy może skorzystać
z komputera w domu przyjaciółki, jednak nie ma problemu z
pożyczaniem jej karty bibliotecznej lub z poproszeniem nowo poznanej
osoby o naprawę roweru.
W całej książce
znaleźć można zalewie kilka przekonujących rysów
psychologicznych postaci. Postępowanie reszty jest często
nielogiczne lub niezgodne z osobowością. Jest to jednak książka
wpasowująca się w ramy young adult, a bohaterowie są młodzi, więc
być może jest to zabieg celowy, aby dotrzeć do nastoletniego
odbiorcy.
Tym co
najbardziej irytuje podczas czytania jest fakt, że Thomas cały czas
przekonuje nas, że ma w zanadrzu kolejną ukrytą tajemnicę. Ma,
ale nie powie. Całe napięcie książki zbudowane jest na
przemilczeniach i okrywanych zupełnie ‘’przypadkowo’’
wskazówkach. Gdy tylko akcja książki zwalnia a bohaterka nie ma
pomysłu jak szukać odpowiedzi na swoje pytania, niespodziewanie
dowiaduje się czegoś nowego. W takich momentach ma się wrażenie,
że autorka sama nie wiedziała co jej postać mogłaby zrobić,
wobec czego posunęła jej gotową wskazówkę. Sam proces odkrywania
kolejnych tajemnic jest bardzo mozolny i niestety nieurozmaicony
zwrotami akcji lub nowymi postaciami. Sprawia to, że po przeczytaniu
książki ma się wrażenie przebrnięcia przez niesamowicie długą
historię mimo, że książka ma jedynie 400 stron.
Książka nabiera
z kolei bardzo szybkiego tempa na końcu. Nagle zaczyna dziać się
wiele rzeczy na raz zupełnie bez przyczyny. Oczywiście seria tych
zdarzeń prowadzi do rozwiązania wszelkich zagadek
Kara Thomas
wpadła na pomysł napisania dobrej i przemyślanej historii, jednak
problemy pojawiły się w kwestii jej wykonania. Fabuła jest ciekawa
i w większości wciągająca, chociaż stylowo autorka musi
popracować jeszcze nad warsztatem. Jest to zdecydowanie dobra
pozycja dla młodszego odbiorcy, jednak trochę zbyt infantylna dla
nieco bardziej wymagających czytelników.