Kaktus w sercu

19:46 13 Comments A+ a-


Tytuł : Kaktus w sercu


Autor : Barbara Jasnyk


Liczba stron: 221


Wydawnictwo :  W.A.B


Ocena : 3/6




Miałam dziesięć lat, gdy błyszczącymi oczyma oglądałam kolorową okładkę tej książki, którą widziałam już w każdej odwiedzonej ksiegarni. Marzyłam o tym, żeby sprezentować ją mamie. Sądziłam, że skoro wszędzie o niej mówią to musi być naprawdę świetna. W sumie cieszę się, że ta książka nie posłużyła jako prezent dla mamy. Jestem pewna, że byłby to jeden z gorszych prezentów jakie w życiu dostała.

Rzadko się zdarza, że ktoś ryzykuje połączenie fikcji z rzeczywistością. To ryzykowne posunięcie na które zdecydowali się reżyserzy popularnego swego czasu serialu "Teraz albo nigdy". Jedną z jego bohaterek jest właśnie Barbara Jasnyk, która wydaje debiutancką książkę. Ku ogólnemu zdziwieniu książka rzeczywiście ukazuje się w księgarniach! Jak łatwo się domyślić szybko zyskała popularność, więc był z niej nie zły zysk.

Książka opowiada o losach Ani, która jest szczęśliwie związana z Wiktorem. Oboje pracuje jako dziennikarze w "Podglądzie". On jest ulubieńcem redaktora naczelnego, ona szarą myszką do pomiatania. Oboje marzą o "Peryskopie", prestiżowej nagrodzie dla wybitnych dziennikarzy. Oczywiście wszyscy zakładają, że zdobędzie ją Wiktor. Mężczyzna nie ma skrupułów, chce świadomie wykorzystać swoje pięć minut. Walczy ze swoim sumieniem. Z czasem Anna zaczyna dostrzegać różnice między nią a partnerem, oszołomiona zasięga od czasu do czasu rad ekscentrycznej przyjaciółki Magdy. Wiktor będzie musiał wybierać między miłością swojego życia a pasją i sławą.

Książka jest pisana wartko i bardzo swobodnie. Szybko zmienia się akcja, co mnie wciąż dezorientowało i do końca książki nie wiedziałam na czym autor się skupiał, co chciał przekazać czytelnikowi. Książka ogólnie wydaje mi się słaba. Tak zwane lekkie pióro jest tu zdecydowanym minusem, bo pióro w rękach tego autora wydawało się wręcz wyślizgiwać z dłoni. Pisał co mu przyszło do głowy i zaraz urywał, by zacząć kolejny wątek. Nie było w tym chaosu ani nudy, lecz nie było też nic wartościowego. Myślę, że może spodobać się komuś kto lubi bardzo swobodne lektury, nie zobowiązujące do niczego. Nadaje się bardziej na wakacyjne popołudnia niż zimowe wieczory.

Poszperałam trochę w internecie i okazało się, że prawdziwymi autorami książki są : Ewa Karwan- Jastrzębska i Marek Karwan-Jastrzębski.. Więc już wiem po czyje książki na pewno nie sięgnę. :)

Recenzja bierze udział w wyzwaniu : "Grunt to okładka"




Głos serca

18:10 12 Comments A+ a-


Tytuł : Głos serca



Autor : Jodi Picoult



Liczba stron: 556



Wydawnictwo :  Prószyński i S-ka



Ocena : 3/6





Podobno zdarzają się w życiu takie monety, kiedy patrzymy w lustro i za nic w świecie nie możemy rozpoznać w odbiciu siebie. Przed oczami przewija nam się życie bez oparcia i miłość, już brak sił. Orientujemy się, że nie jesteśmy już szczęśliwe... Właśnie tak czuje się Jane - główna bohaterka "Głosu serca". Całe życie poświęciła na bycie idealną żoną Olivera, nie mówiła nic na jego ciągłe wyjazdy, na to, że nawet w domu cały poświęcał się pracy. Byli wobec siebie boląco obojętni, a nawet, gdy zdarzał się moment, gdy się do siebie odezwali, skutkowało to kłótnią. Oliver na swój sposób kochał Jane - uważał ją za wspaniałą żonę. Dbała o niego i dom, to mu odpowiadało. Jak twierdził: z jednymi się sypia, z drugimi żeni. Jane przyzwyczaiła się już do takiego rytmu życia i chociaż w głębi duszy była nieszczęśliwa to go nie zostawiła, bo piętnaście lat temu razem stworzyli ideał. Tak właśnie postrzegała ich córkę - Rebekę. To ona nadała sens jej życiu, jest jej miłością i drugą połową. Daje jej całą siebie, zastępuje nieobecnego ojca - nie chce by miała tak przykre wspomnienia z dzieciństwa jak ona. Jane tkwiła w toksycznym związku, żeby córka nie musiała wychowywać się w rozbitej rodzinie. Kiedy jednak dostrzegła, że dla Olivera nie liczy się nawet Rebeka, po strasznej awanturze postanawia uciec. Wraz z córką wyjeżdża w długą podróż do swojego brata, by tam odpocząć, trzeźwo spojrzeć na zaistniałą sytuację, zaczerpnąć dobrej rady i podjąć właściwe decyzje. Niedługo później rusza za nimi Oliver, pewien, że skoro potrafi wytropić humbaki w oceanie, to z łatwością przyjdzie mu odnalezienie własnej rodziny. Ta podróż okazuje się dla nich również podróżą do własnego umysłu - odkrywają na czym im naprawdę zależy, poznają kolejne oblicza samych siebie, określają swoje nowe priorytety, zmierzają z błędami przeszłości i szukają drogowskazów, które pomogą im wrócić na prawidłową drogę swojego życia z której w pewnym momencie zboczyli. Które z nich zapamięta tą życiową lekcję i wyciągnie z niej wnioski?  Jest to książka o szczęściu, nieco zagubionym i usilnie poszukiwanym oraz przede wszystkim o miłości, zupełnie różnej, bo to miłość szóstki bohaterów. Każda z nich jest inna, bo każdy kocha na swój sposób, inaczej wyraża uczucia. W kolejnych rozdziałach poszczególne osoby opowiadają o swoim życiu, lękach, problemach i szczęściu. Większość zdarzeń jest przedstawiana chronologicznie, jedynie Rebeka swą historię opowiada... od końca. Po Jodi spodziewałam się prawie wszystkiego, za każdym razem mnie zaskakiwała, mniej lub bardziej pozytywnie. Teraz jednak sprawiła, że byłam w wielkim szoku i to, niestety, w sensie negatywnym. Popełniła błąd, którego nie spodziewałabym się po najbardziej przeciętym pisarzu, a co dopiero po niej! Jak mogła wpaść na pomysł, żeby tuż na początku książki podać jej zakończenie?! Przez takie posunięcie odebrała czytelnikowi przyjemny dreszczyk emocji, chwile podekscytowania i napięcia. Co z tego, że jest fajne przyjemnie pisana, skoro czytamy ją bez żadnych emocji. Myślę jednak, że można to wybaczyć Jodi, ponieważ była to jej debiutancka powieść i jak widać z czasem jej talent pisarski tylko się udoskonalił.
Jeśli któraś z Was zaczęła przygodę z Jodi od "Głosu serca", proszę, żebyście przeczytały jej inną powieść. Bo jeżeli Wam się nie spodobała to sądzę, że warto dać jej drugą szansę, a jeśli wręcz przeciwnie to naprawdę tylko upewnicie się w tym, że pisze absolutnie wspaniale.;)


Szczeniaki

13:05 3 Comments A+ a-


Tytuł : Szczeniaki


Autor : Sylwia Siedlecka



Liczba stron: 232



Wydawnictwo : W.A.B.


Ocena : 2/6




"Szczeniaki, debiutancki zbiór opowiadań Sylwii Siedleckiej, to hołd złożony wyobraźni i wolności pisarskiej. W polskiej prozie pojawił się nowy, wyrazisty talent.
(...)
Siedlecka mówi o tym, co trudne i bolesne, miesza starość z dzieciństwem, wiąże krańce życia. Akcja tych onirycznych opowiadań rozgrywa się nie wiadomo gdzie i nie wiadomo kiedy, bo zawsze i wszędzie ludzie odczuwają pustkę. Szczeniaki to książka wywołująca i podziw, i zgrozę."



Trudna. To pierwsze określenie, które przychodzi mi na myśl o tej książce. Przeczytałam o niej dużo pochlebnych recenzji, wychwalano ukryte przesłania, niebanalny tekst, oryginalny przekaz. Byłam w szoku - nie mogłam się zgodzić z żadną z tych opinii. Wychodzi na to, że nie dojrzałam do tej lektury, bo nie potrafię jej zrozumieć. Tam gdzie wszyscy widzą plusy, ja widzę minusy. Wszystko było nie tak jak oczekiwałam. Nie znalazłam żadnego przesłania, miałam wrażenie, że opowiadania za każdym razem kończyły się w najgorszym z możliwych miejsc. Pierwsze opowiadanie zapowiadało na coś naprawdę fajnego, jednak z każdym kolejnym było tylko gorzej. Książka jest podzielona na dwie części - w pierwszej czytamy głównie opowiadania, w których bohaterami są dzieci, w drugiej towarzyszą nam dorośli. Siedlecka poruszała trudne tematy, ale... miałam czasem wrażenie, że pozostawiała je niedokończone. Spodziewałam się czegoś naprawdę oszałamiającego i być może, rzeczywiście takie jest... niestety, nie w moich oczach.

Jestem ciekawa czy któraś z Was czytała tą książkę, czy jestem osamotniona w swoich odczuciach?  Podobała się Wam czy jednak nie?





Obsługiwane przez usługę Blogger.

Szukaj na tym blogu