tag:blogger.com,1999:blog-33147419278401376372024-03-21T18:19:51.171+01:00Aleksandra KropkaKropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.comBlogger107125tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-39594937915639119542019-04-11T11:03:00.001+02:002019-04-11T11:03:22.427+02:00Powiększenie, Andrew Mayne <div style="text-align: justify;">
Powiększenie to kolejna powieść o doktorze bioinformatyki Theo Crayu. Bohaterze tak
bystrym, że analizuje dane szybciej niż algorytmy Googla. Po przygodach z Naturalisty zmaga się z niechcianymi aspektami popularności. Zmuszony porzucić pracę akademicką,
zwalcza terroryzm w sektorze prywatnym. Praca jest dla niego wymagająca emocjonalnie - a
kolejna sprzeczka z przełożonym, niebezpiecznie zbliża się do obszaru zwanego zwolnieniem
dyscyplinarnym. </div>
<div style="text-align: justify;">
Jak przystało na prawdziwego celebrytę w świecie zwalczania zbrodni,
bohater nie może w spokoju wrócić do domu opalić netfliksa, partyjki szachów czy poużalać
się nad sobą. Już u progu czeka na niego William Bostrom, zrozpaczony ojciec, zaginionego
przed laty chłopca. Korzystając z nadprogramowego urlopu - Theo folguje swojej empatii i
postanawia pomóc w odkryciu prawdy. Okazuje się też, że syn Bostroma to bynajmniej nie
jedyny porwany chłopiec w okolicach Los Angeles. Bierność policji niepokoi naukowca i
decyduje się samodzielnie rozwikłać tę zagadkę. Czy to kolejny seryjny morderca - który
wykorzystuje ułomność systemu sprawiedliwości - aby pozostać nieuchwytnym podczas
polowania na swoje kolejne ofiary? </div>
<div style="text-align: justify;">
Choć książka jest lekko odrealniona i pełna uogólnień - to warta polecania wszystkim fanom gatunku.
Super bystry ‘naukowiec-detektyw’, który lekkie braki w kompetencjach miękkich (tak, tak
mamy tu modelowego zranionego twardziela o gołębim sercu - kto ich nie lubi?), nadrabia
umiejętnością produkcji domowej broni biologicznej. Czy tak epicki bohater, programista,
biolog, prawie akrobata może mieć nudne przygody? Nie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Autor umiejętnie znajduje złoty
środek pomiędzy zaskakującymi zwrotami akcji, a pieszczeniem wychuchanego ego
czytelnika, który może dedukować na równi z typem tak bystrym, że mózg się marszczy.
Godziny spędzone na czytaniu, to czysta rozrywka, bez moralnych dylematów. Przez świat
pełen zbrodni, nieczystych zagrywek i nieokiełznanej logiką przemocy wiedzie nas czysty jak
łza moralny kompas bohatera, który zawsze wie co jest słuszne. Jak na rasowego detektywa
przystało jest w stanie wywieść w pole szulerów, policjantów i wmówić sam sobie, że nie jest
totalnym narcyzem. Jak tu nie kochać nieustraszonego naukowca, który najmroczniejszą
zbrodnie rozkłada na łopatki z taką łatwością. Endorfiny skaczą jak sześciolatki na
trampolinie.
A trochę poważniej - czyta się dobrze, fabuła nie boli. Ciąg wydarzeń jest całkiem logiczny,
a niespotykany zestaw umiejętności bohatera jest raczej charakterystyczny dla konwencji i nie
przeszkadza w odbiorze. Książka, która raczej dostarczy nam rozrywki niż moralnych
dylematów, pozwoli na chwilę przenieść się do świata ‘ekscytującej nauki’ i odkryć, kto był w
stanie dopuścić się odrażającej zbrodni.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dreszczyk emocji, miejskie legendy i bezradność
wymiaru sprawiedliwości - sprawiają, że trudno się oderwać od “Powiększenia”</div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-51493806933322816892019-03-28T14:52:00.002+01:002019-03-28T14:52:25.615+01:00Kółko się Pani urwało, Jacek Galiński<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Każdy kto<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>przemieszcza się komunikacją publiczną w
godzinach przed południowych wie, że raczej nie usiądzie.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Jest to pora, w której tramwaje okupuje
specyficzny typ pasażerów – starsze panie z wózeczkami. Właśnie do tej grupy
zalicza się Zofia Wilkońska, bohaterka komedii kryminalnej<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Jacka Galińskiego <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Kółko się pani urwało. </i><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Żmudną codzienność złośliwej emerytki,
zakłóca seria niecodziennych wydarzeń.<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>Kiedy zastaje swoje mieszkanie zdewastowane<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>przez włamywaczy,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>którzy nie tylko dopuścili się kradzieży, ale
sprofanowali<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>galowy mundur, będący
najcenniejszą pamiątką po mężu. Wiedziona zapachem papierosów i wątpliwej
higieny, oskarża o całe zajście faceta bez nogi mieszkającego piętro wyżej. Nie
usatysfakcjonowana opieszałą działalnością policji- sama postanawia odzyskać
skradzione mienie co czyni ją główną<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>podejrzaną w sprawie morderstwa, który zaburzyło wątpliwy spokój
mieszkańców kamienicy z ulicy Miedzianej.<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>Jest to jednak dopiero początek kłopotów i śledztwa, które starsza pani
zmuszona jest przeprowadzić, aby oczyścić swoje imię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Jest Warszawa, jest
zbrodnia i stara kamienica. Jednak od dreszczyk emocji podczas lektury dość
trudno.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Autor nie stawia czytelnia przed
charakterystycznym dla kryminałów, wyzwaniem intelektualnym,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>nieboszczyk jest epizodyczny,
jednowymiarowy<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>i<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>przestaje być interesujący tak szybko jak
znika z tekstu.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Z główną bohaterką
łączyło go tyle co nic, ale jest to epidemia, która dotyka wszystkich pobocznych
bohaterów.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Na komediowe<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>gagi, które tańczą<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>chwiejnie<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>na krawędzi absurdu i mocno inspirują się twórczością Patryka Vegi, też
trzeba poczekać.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Pani<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Zofia pomimo usilnej próby bycia
nieszablonową bohaterką, jest posklejana ze stereotypów i w konsekwencji
narracja bardziej przypomina przedrzeźnianie niż autentyczny ciąg<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>myślowy.<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>Nie można nie zauważyć , że autor chce przemycić pod płaszczykiem
niewybrednego poczucia humoru, to <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>z
jakimi problemami<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>zmaga się osoba
starsza.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Samotność, poczucie wykluczenia
czy ciągłe balansowanie na krawędzi ubóstwa.<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>Przedstawianie, takich zagadnień niejako w roli puenty żartu – wydaje się
dość niestosowne.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Zapewne miało na celu
‘odczarowanie starości’ jako czegoś co nie jest końcem życia, jednak rezultat
przypomina noc kabaretową, więc jeśli kogoś bawi natrząsanie się z cudzych
słabości- będzie śmiać się do rozpuku.<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>Jednak czytelnikowi z dozą empatii większą niż ta, którą ma kaktus,
książka może nie wydawać się już tak zabawna.<span style="mso-spacerun: yes;">
</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Poza<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>brakiem autentyczności, karykaturalnie
przerysowanym zachowaniem – bohaterka zwyczajnie nie wzbudza sympatii.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Jeden z opryszczków, z którymi zmaga się
dzielna staruszka powiedział do niej<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>„Jesteś
tak wkurwiająca , że nie wiem, jak dożyłaś takiego wieku”.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Wierzcie lub nie światopogląd prezentowany
przez tę <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>kobietę sprawia, że człowiek
sam zadaje sobie to pytanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Po omówieniu
niewybrednej części humorystycznej, warto byłoby zająć się misternie<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>utkaną przez autora zagadką. W końcu mamy do
czynienia z komedią kryminalną. Więc kiedy zrobimy sobie krótką przerwę
pomiędzy niewymuszonymi salwami śmiechu, na pewno nie będziemy w stanie się
oderwać od pasjonującego pościgu za mordercą. No i klops. Też nie. Intryga bez
ładu i składu, kolejne wątki podszywane są topornie jak kończyny potwora
Frankensteina.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Ma ręce, ma nogi –
chodzi: żywy człowiek. Z fabułą jest tutaj podobnie, czytelnik jest okładany
przez autora oczywistościami z domieszką bezsensu od początku do końca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Zdecydowanie polecam,
kiedy potrzebujecie lektury do poczekalni u dentysty, podróży zatłoczonym
tramwajem lub innego miejsca, które nie pozwala na przyzwoitą
koncentrację.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Zapewni lekką rozrywkę, na
pewno nie zmusi do myślenia, ani nie zostanie w pamięci na dłużej.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Jeśli trapią was negatywne emocje, zawsze
możecie sobie ulżyć – komentowanie co bardziej idiotycznych fragmentów tego
dzieła na pewno zadziała odprężająco.</span></div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-52661420607243660172018-01-18T20:24:00.004+01:002018-01-18T20:28:11.647+01:00"Fashion Victim" Corrie Jackson<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-dAD3vTLGYQk/WlhjuWtWdtI/AAAAAAAAEso/NRjM4iudXIsd7ScI3mrjpB46oVk1eRqTwCLcBGAs/w1200-h630-p-k-no-nu/Fashion_victim.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="567" data-original-width="1080" height="336" src="https://4.bp.blogspot.com/-dAD3vTLGYQk/WlhjuWtWdtI/AAAAAAAAEso/NRjM4iudXIsd7ScI3mrjpB46oVk1eRqTwCLcBGAs/w1200-h630-p-k-no-nu/Fashion_victim.png" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
Oceniacie czasami książkę po okładce?<br />
Błagam, nawet nie zaprzeczajcie. Wyśmiałabym Was w twarz. Taka jest chyba po prostu ludzka natura - w naszym umyśle zakorzeniają się pewne schematy, stereotypy i wpływają na postrzeganie świata. Nie skończyłam psychologii, żeby móc Wam to tłumaczyć. Myślę, jednak, że każdy się tu ze mną zgodzi.<br />
Ja na przykład dostałam ostatnio od wydawnictwa książkę "Fashion Victim". Z reguły nie czytam thrillerów, kryminałów, tym bardziej kiedy w moim mniemaniu zapowiadają się na coś bardzo kiepskiego. "Zbrodnia w świecie mody" - w moim umyśle prezentowało się to jak połączenie metalu z popem. Raczej kiepskie rozwiązanie.<br />
O, ja nieświadoma.<br />
<br />
Wtopiłam się w ten thriller całą sobą. Czytałam go wszędzie - autobus, tramwaj, przerwa w pracy, ostatnie minuty przed snem i pierwsze po przebudzeniu. Nie mam ostatnio zbyt wielu czasu, więc wykorzystywałam każdą chwilę. Było warto - bardzo dawno nie czytałam tak wciągającej książki. Bardzo często można się spotkać z tym, że budowanie akcji, charakterystyki postaci wymaga chwil, w których fabuła zwalnia - występują dłuższe opisy, brakuje dialogów i buzujących emocji. W "Fashion Victim" się z tym nie spotkałam. Stale coś się dzieje - dużo bohaterów, dużo wydarzeń, a mimo to fabuła nie była płytka. Nie straciła też na tym główna bohaterka - to właśnie te wszystkie wydarzenia przedstawiły jej charakter.<br />
No, a o czym jest ta książka? Opowiada o Sophie Kent - zawziętej dziennikarce śledczej. Praca nie tylko sprawia jej satysfakcję, ale pozwala odciąć się od osobistych problemów, co czasami powoduje niebezpieczne koligacje. W pewnym momencie ginie jedna z informatorek Sophie - początkująca modelka, która próbowała jej przekazać ważną informację. Dziennikarka z całą zaciętością stara się rozwikłać zagadkę jej śmierci, która staje się coraz bardziej skomplikowana i dostarcza nam wielu emocji.<br />
Mogę szczerze polecić Wam tę książkę. Nie tylko wielbicielom thrillerów, ale także tym, którzy unikają takich książek - ja należę do tej grupy, a mimo to czytanie tej książki było dla mnie czystą przyjemnością.Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-75868705187623316902018-01-06T20:41:00.000+01:002018-01-06T20:41:48.441+01:00Zygmunt Miłoszewski, Jak Zawsze<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/splay/2017/10/jak-zawsze-1180x750.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="508" data-original-width="800" height="203" src="https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/splay/2017/10/jak-zawsze-1180x750.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jest kilka typów książek. Te dobre dzielę na takie, których
fabuła pochłania mnie bez reszty oraz na książki-lustra, czyli te, których
odbiór zależy od naszych subiektywnych odczuć. Najnowszą książkę Miłoszewskiego
zdecydowanie należy zaliczyć do drugiej kategorii. </div>
<div class="MsoNormal">
Autor pół żartem, pół serio przedstawia historię małżeństwa
z długoletnim stażem, która otrzymuje szansę przeżycia swojego romansu na
nowo. Grażyna i Ludwik cofają się 50 lat wstecz do dnia kiedy się poznali a ich
losy splotły się na kolejne dekady. Jednak rzeczywistość, która ich otacza to
nie Warszawa z czasów PRL-u, którą zapamiętali, a zupełnie nowe dla nich
miejsce. </div>
<div class="MsoNormal">
Sama historia od razu przywołała w mojej głowie pytania co
zrobiłabym na ich miejscu. Czy mając okazję zmieniłabym swoje życie o sto osiemdziesiąt
stopni, czy raczej obrałabym znaną, utartą drogę? Myślę, że nie sposób podejść do
niej inaczej, chyba że jest się akurat szczęściarzem, który nie żałuje żadnej decyzji
w swoim życiu. </div>
<div class="MsoNormal">
Niestety na początku byłam bardzo zawiedziona, bo książka
nie wciągała mnie fabularnie. Oddawałam honor autorowi za bardzo dobry styl i
ciekawy pomysł, ale przez połowę lektury, byłam zmęczona wolnym tempem wydarzeń.
Przyspiesza ono jednak w drugiej połowie i wtedy zaczyna się dopiero robić ciekawie.
Zaskoczyła mnie ilość wątków politycznych zawartych w fabule. Nie spodziewałam
się takiego pogłębienia miejsca i czasu wydarzeń. Od razu widać, że autorowi
nie obca jest historia Polski oraz Warszawy. Jeśli zastanawiacie się kim na
przykład mógłby być Gierek w alternatywnej rzeczywistości Polski lat 60, warto
skonfrontować to z wizją Miłoszewskiego. Cała książka napisana jest w
przyjemnie dramatyczno-komediowym stylu, dzięki czemu nabiera ciekawej
ekspresji, lekko nudna z początku fabuła jest ożywiona, a bohaterowie są mówiąc
trywialnie – swojscy. </div>
<div class="MsoNormal">
Niewątpliwie autor wykonał kawał dobrej roboty i nie brakuje
mu wyobraźni oraz stylu. Zdecydowanie poleciłabym ją również przeczytać, aby
wraz z Grażyną i Ludwikiem przeżyć niesamowitą historię, a przy okazji
zastanowić się nad własnymi decyzjami z przeszłości. Bez względu na to czy
wolisz literaturę prostą i przystępną czy raczej bardziej rozbudowaną. </div>
<br />
<div class="MsoNormal">
Jedynym minusem było zakończenie książki, ponieważ książka
nie prowadzi do wielkiego rozwiązania akcji, czego oczekiwałam, a raczej zmusza
czytelnika do wyciągnięcia z niej morału, który dla każdego najprawdopodobniej
będzie inny. Ale może właśnie w tym tkwi jej piękno?</div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-34593955091807981232017-12-06T22:58:00.002+01:002017-12-06T22:58:58.874+01:00Spektrum. Leonidy, Nanna Foss<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhoOSJtxdryQfuLPZImV_Pc05CBKawwLOfzMq3Fbe-qyDkS6SUl-pJSl26i7AgJzkA5CF9SzWte-1-BM246ZJS8cnGmG_emKA6v9TxmekWU9NvU1-D48fwC8BofJVvvFavRojd9dbyck1d/w1200-h630-p-k-no-nu/601804-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="184" data-original-width="352" height="167" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhoOSJtxdryQfuLPZImV_Pc05CBKawwLOfzMq3Fbe-qyDkS6SUl-pJSl26i7AgJzkA5CF9SzWte-1-BM246ZJS8cnGmG_emKA6v9TxmekWU9NvU1-D48fwC8BofJVvvFavRojd9dbyck1d/w1200-h630-p-k-no-nu/601804-352x500.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Leonidy to pierwsza część serii ‘’Spektrum’’. Książka z pogranicza Young adult i science fiction, która już teraz może pochwalić się dużą ilością pozytywnych recenzji. Nastoletnia Emilia rysuje chłopaka ze swojego snu, który już następnego dnia zjawia się w jej szkole. Wkrótce po tym wokół niej zaczynają dziać się bardzo dziwne i niewytłumaczalne rzeczy. Za sprawą małego przedmiotu życie Emilii i jej przyjaciół ulega całkowitej zmianie.<br />
<div>
<div>
Postacie to typowi nastolatkowie borykający się z problemami okresu dojrzewania, których spotkała niesamowita historia. Oczywiście jak przystało na Young adult styl tekstu jest prosty, tak aby był przystępny dla każdego. Wyjątkowo nie uważam tego za wadę, bo przecież o to tutaj chodzi. Lektura ma być i jest lekka, szybka i przyjemna. To co ją wyróżnia to otoczka science fiction, która ożywia fabułę, ciekawi i intryguje. </div>
<div>
Pierwszy aspekt książki, który mnie zainteresował był dość banalny, była to mianowicie okładka. Myślę, że warto jednak o niej wspomnieć, bo może się ona złożyć na sukces Nanny Foss. W końcu zawsze ciągnie nas do ładnych rzeczy. Przyznam szczerze, że przekonana doświadczeniem nie spodziewałam się po "Leonidach’’ zbyt wiele i sądziłam, że będzie to kolejna płaska historia w ładnej oprawie. Jakie więc było moje zaskoczenie, kiedy wciągnęłam się w fabułę książki i pochłaniałam po 100 stron jednego dnia. Okazało się, że autorka dobrze przemyślała akcję i sprawnie manipulowała jej przebiegiem, aby jak najbardziej skupić uwagę czytelnika. Nie ma obawy, że odbiorca zacznie się nudzić przy tej lekturze - nudzić się, czytając tę książkę, zwyczajnie się nie da. Powodem jest tutaj jej dynamiczność i ilość nowych informacji, które wraz z bohaterami poznajemy w każdym rozdziale. </div>
<div>
Ale żeby nie było tak kolorowo mam również kilka uwag do autorki. Mianowicie mam pewien zarzut w stronę tłumaczki tekstu, którą jest Bogusława Sochańska. Pozostawiła ona w treści zbyt wiele angielskich zwrotów. Można je odnaleźć w połowie dialogów, co wywołuje efekt nienaturalności i wytrąca czytelnika ze skupienia. Rozumiem, że była to próba stylizacji tekstu na język nastolatków oraz, że ma to pewne podstawy w historii bohaterów, ale ich ilość jest dość przytłaczająca. Kolejnym moim małym zarzutem w stronę książki jest to, że momentami pojawiało się też trochę niepotrzebnego rozwodzenia się nad mało istotnymi sprawami, co w połączeniu z wolnym wprowadzeniem czytelnika do książki, dało skutek w postaci tak opasłego tomu. Ale poza tym piątka z plusem!</div>
<div>
Pierwsza część "Spektrum" pozostawia w czytelniku wiele pytań bez odpowiedzi, więc jestem przekonana, że kolejna część również będzie wielkim wydawniczym hitem.</div>
</div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-75154326059995427782017-10-16T17:00:00.000+02:002017-10-16T17:00:00.932+02:00Czasami kłamię, Alice Fenney <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqCAxWMDWYW_fqynowiwhQi791DxiO0h1Y9g0HovnLqMKbqkDDRpqQGtsfd0bo0XPiyqsiWVfcGU52VM7LFa4664vwsq1LABwLuzod7W1VQZzIE_IcR_3R331H2JWmg7pnHERIvxmq6PnD/s1600/unnamed-370x280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="280" data-original-width="370" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqCAxWMDWYW_fqynowiwhQi791DxiO0h1Y9g0HovnLqMKbqkDDRpqQGtsfd0bo0XPiyqsiWVfcGU52VM7LFa4664vwsq1LABwLuzod7W1VQZzIE_IcR_3R331H2JWmg7pnHERIvxmq6PnD/s1600/unnamed-370x280.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
Czasami bardzo trudno jest podzielić się opinią o książce jednocześnie jej nie spojlerując. Dokładnie tego rodzaju problem mam z tą książką.<br />
<div>
Zafascynowało mnie w niej wszystko - począwszy od tytułu, przez okładkę, zarys fabuły, jak i samo opakowanie, w którym dostałam książkę od wydawnictwa. Wszystko to sprawiło, że liczyłam na thriller na wysokim poziomie, mocno wciągającą fabułę i zaskakujące zwroty akcji. Wiecie co jest w tym jednak najgorsze? Nie potrafię ocenić czy książka spełniła te oczekiwania.<br />
<br />
Amber Reynolds jest w śpiączce po wypadku samochodowym. Odwiedza ją w tym czasie sporo osób - słyszy wszystkie rozmowy, ale nie jest w stanie w żaden sposób na nie zareagować ze względu na swój stan. Próbuje natomiast wynieść z zasłyszanych rozmów jak najwięcej wiadomości. Nie pamięta wielu rzeczy sprzed wypadku i na podstawie takich szczątkowych informacji stara się przypomnieć sobie, co się w jej życiu wydarzyło i dlaczego jest w tym miejscu i w takim stanie. Cała historia jest opowiadana w trzech różnych czasach. Pierwsza perspektywa to właśnie ta szpitalna, druga to przywoływane stopniowo wspomnienia, natomiast trzecia to dzieciństwo Amber. Każda z nich jest bardzo ważna i ma znaczący wpływ na bieg wydarzeń.<br />
<br />
Pora jednak sobie odpowiedzieć na kilka pytań, które pozwolą mi uporządkować chaotyczne myśli po lekturze.<br />
<br />
<b>Czy "Czasami kłamię" wciąga?</b><br />
<br class="Apple-interchange-newline" />Wciąga. Bardzo przyjemnie czytało mi się tę książkę i chętnie do niej wracałam. Wciąż jednak martwi mnie to, czy taki stan rzeczy nie był spowodowany bardzo prostym stylem autorki. Książki pisane nieskomplikowanie przyciągają więcej czytelników, ponieważ nie wymagają dużego zaangażowania. Czasami autorzy thrillerów tworzą zbyt wiele wątków, co skutkuje tym, że czytelnik nie potrafi się odnaleźć w fabule. Natomiast Alice Fenney stworzyła prostą historię, która łączy kilka wątków, a dzięki temu, że jest przyjemnie pisana - może trafić do znacznie większej ilości odbiorców.<br />
<br />
<b>Czy jest to książka pełna tajemnic i grozy?</b><br />
<b><br /></b>
Trudno to jednoznacznie określić, bo przez większą część książki nie odczuwa się potęgi grozy , która daje o sobie znać wraz z finałem książki. Kiedy wątki zaczynają się łączyć w spójną całość - można się naprawdę zszokować.<br />
<br />
<b>Czy jest dobrym thrillerem? </b><br />
<br />
Pytanie, co tak na prawdę jest wyznacznikiem dobrej thrillera? Jeżeli dobry thriller charakteryzuje się tym, że nie sposób odgadnąć kolejnych kroków fabularnych, a ostateczny zwrot akcji wbija w fotel - to jest to bardzo dobry thriller.<br />
<br />
<b>Czy polecam tę książkę? </b><br />
<br />
Tak, "Czasami kłamię" to dobra pozycja. Bywa irytująca i ma pewne niedociągnięcia, ale w ogólnym rozrachunku czytało mi się ją bardzo przyjemnie. Książka idealna na jesienne wieczory przy herbacie z imbirem - nuta dreszczyku i zaskoczenia, przy lekkim piórze autorki to idealne połączenie.</div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-17811311892651433262017-10-15T20:01:00.000+02:002017-10-15T20:01:14.177+02:00Mroczne zakamarki, Kara Thomas<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_WyjAxjwU6sOrKyfkjBXt935LH7FUIezKuZbBRZiUu0yCYHEHkiVZi9onJFFLazRhSRe0sx4MX3QTxX_fFIpEpMVeZ8RWRdeOc-IRPWEhU74CiNxP2DId1X1wc-2B4H4MtOyDs4WJAfIW/s1600/i-mroczne-zakamarki-kara-thomas.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="268" data-original-width="512" height="334" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_WyjAxjwU6sOrKyfkjBXt935LH7FUIezKuZbBRZiUu0yCYHEHkiVZi9onJFFLazRhSRe0sx4MX3QTxX_fFIpEpMVeZ8RWRdeOc-IRPWEhU74CiNxP2DId1X1wc-2B4H4MtOyDs4WJAfIW/s640/i-mroczne-zakamarki-kara-thomas.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-align: justify;">
<br />Kto z nas nie
lubi odkrywać tajemnic? Zajrzeć za kurtynę i zobaczyć kto
rzeczywiście pociąga za sznurki? Ja bardzo, więc ‘’Mroczne
zakamarki’’ Kary Thomas wzbudziły moje zainteresowanie. Książka
miała być mroczna, pełna niewiadomych. Miała wcisnąć mnie w
fotel do czasu aż nie odkryję prawdy. Może rzeczywiście miałam
zbyt duże oczekiwania, niemniej podeszłam do niej bardzo
entuzjastycznie.</div>
<div style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-align: justify;">
Główna
bohaterka - Tessa zjawia się po latach w rodzinnym miasteczku, aby
pożegnać się z umierającym ojcem. Miejsce to przypomina jej
jednak cały czas o demonach przeszłości. Jako dziecko wraz z
przyjaciółką były świadkami okrutnej zbro<span style="background: #ffffff;">dni</span>.
Dzięki ich zeznaniom znaleziono winnego i skazano go na karę
śmierci. Tessa nie jest jednak pewna czy nie przyczyniły się do
aresztowania niewinnego człowieka za sprawą niewielkiego kłamstwa.
Próbując znaleźć odpowiedź na to i inne dręczące ją pytania,
okrywa, że niewielkie Fayette skrywa wiele tajemnic.</div>
<div style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-align: justify;">
Bohaterka jest
skrajnie irytującą postacią z zaburzeniami poczucia własnej
wartości, przez co wielokrotnie nie można jej zrozumieć. W pewnych
momentach ma się wręcz ochotę potrząsnąć nią i zapytać ‘”ale
o co Ci chodzi?’’. Poza tym, że jest niepewna siebie, a jej
psychika nie opowiada jej wiekowi, ma też problem z proszeniem ludzi
o przysługi. A przynajmniej tak utrzymuje autorka przestawiając nam
postać. Jednak czytając ma się wrażenie, że nie o końca to
przemyślała. Bohaterka wstydzi się zapytać czy może skorzystać
z komputera w domu przyjaciółki, jednak nie ma problemu z
pożyczaniem jej karty bibliotecznej lub z poproszeniem nowo poznanej
osoby o naprawę roweru.
</div>
<div style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-align: justify;">
W całej książce
znaleźć można zalewie kilka przekonujących rysów
psychologicznych postaci. Postępowanie reszty jest często
nielogiczne lub niezgodne z osobowością. Jest to jednak książka
wpasowująca się w ramy young adult, a bohaterowie są młodzi, więc
być może jest to zabieg celowy, aby dotrzeć do nastoletniego
odbiorcy.</div>
<div style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-align: justify;">
Tym co
najbardziej irytuje podczas czytania jest fakt, że Thomas cały czas
przekonuje nas, że ma w zanadrzu kolejną ukrytą tajemnicę. Ma,
ale nie powie. Całe napięcie książki zbudowane jest na
przemilczeniach i okrywanych zupełnie ‘’przypadkowo’’
wskazówkach. Gdy tylko akcja książki zwalnia a bohaterka nie ma
pomysłu jak szukać odpowiedzi na swoje pytania, niespodziewanie
dowiaduje się czegoś nowego. W takich momentach ma się wrażenie,
że autorka sama nie wiedziała co jej postać mogłaby zrobić,
wobec czego posunęła jej gotową wskazówkę. Sam proces odkrywania
kolejnych tajemnic jest bardzo mozolny i niestety nieurozmaicony
zwrotami akcji lub nowymi postaciami. Sprawia to, że po przeczytaniu
książki ma się wrażenie przebrnięcia przez niesamowicie długą
historię mimo, że książka ma jedynie 400 stron.</div>
<div style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-align: justify;">
Książka nabiera
z kolei bardzo szybkiego tempa na końcu. Nagle zaczyna dziać się
wiele rzeczy na raz zupełnie bez przyczyny. Oczywiście seria tych
zdarzeń prowadzi do rozwiązania wszelkich zagadek</div>
<style type="text/css">
@page { margin: 2cm }
p { margin-bottom: 0.25cm; direction: ltr; line-height: 120%; text-align: left; orphans: 2; widows: 2 }
</style>
<br />
<div style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-align: justify;">
Kara Thomas
wpadła na pomysł napisania dobrej i przemyślanej historii, jednak
problemy pojawiły się w kwestii jej wykonania. Fabuła jest ciekawa
i w większości wciągająca, chociaż stylowo autorka musi
popracować jeszcze nad warsztatem. Jest to zdecydowanie dobra
pozycja dla młodszego odbiorcy, jednak trochę zbyt infantylna dla
nieco bardziej wymagających czytelników.</div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-46276044977088172242017-08-28T21:39:00.000+02:002017-08-28T21:39:03.470+02:00Zawód : powieściopisarz, Haruki Murakami<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFZGsChrPu8hLmZucULNZ7GF5m1EyS2oXqOqvXvJN-I7sAvltX8hf4iNKtuoemDrC3-DgTZGXZZcIrjn6nIlELdGawtDaekH6hbLOz8lrCCt7LmNiMDFtGcbwar0-MlUyW7zkTql3oxsyT/s1600/IMG_2006.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFZGsChrPu8hLmZucULNZ7GF5m1EyS2oXqOqvXvJN-I7sAvltX8hf4iNKtuoemDrC3-DgTZGXZZcIrjn6nIlELdGawtDaekH6hbLOz8lrCCt7LmNiMDFtGcbwar0-MlUyW7zkTql3oxsyT/s640/IMG_2006.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Mam coś takiego w sobie, że lubię czytać niestandardowo. Dlatego zamiast najpierw zapoznać się z twórczością autora wolę poczytać o tym co uważa na własny temat, na temat swojej twórczości i ogólnie o samym procesie pisania. Z tego względu nie przeczytałam żadnej powieści Katarzyny Bondy, ale przeczytałam za to jej poradnik pisarski. Dokładnie tak samo zrobiłam z Harukim Murakami. Ma na to spory wpływ fakt, że bardzo (ale to bardzo) nie lubię czytać bestsellerów. Jeżeli ktoś mi poleci książkę - automatycznie nabieram do niej dużego zniechęcenia. Zniechęcenie jest tym większe, gdy książka jest promowana na wszelkie możliwe sposoby wszędzie, gdzie tylko spojrzę. Nie wiem czemu tak mam, ale właśnie z tego względu wciąż nie poznałam twórczości Kinga, Collen Hover, nie przeczytałam (ani nie obejrzałam) Władcy Pierścienia, nie wiem o czym jest Niezgodna ani Igrzyska Śmierci. Może wiele przez to tracę, ale większą przyjemność czerpię z odnajdywania jakichś miłych niespodzianek w postaci książek, które niepozornie wyglądają zza półki i okazują się strzałem w dziesiątkę.<br />
Lubię natomiast pisać i chętnie czytam o tym, jak inni podchodzą do tej czynności. Często mnie to inspiruje albo daje jakiegoś kopa do działania. Nie muszę lubić lub znać twórczości tej osoby. Skoro wiem, że inni ją czytają - to znaczy, że musi mieć w sobie coś na tyle wyjątkowego, że odniosła sukces. Nie muszę jej naśladować, ale warto poznać jej podejście do pracy. Na pewno ma w sobie wiele ambicji i zawziętości, a tego zawsze warto się uczyć od innych. Kiedyś na pewno przeczytam jakąś powieść Murakamiego. Może to będzie <a href="http://aleksandra-kropka.blogspot.com/2015/12/starsze-pokolenie-pisze-mezczyzni-bez.html">zestaw opowiadań</a>, który recenzowała na blogu moja ciocia? A może tak popularny<i> Norwegian Wood</i>? Zobaczymy.<br />
Teraz natomiast pochyliłam się nad zbiorem esejów. Czego oczekiwałam? Blurb dał mi do zrozumienia, że przeczytam sporo o życiu powieściopisarza. O tym, co robi na co dzień, jak się piął na szczyt i o tym, co uważa na temat literatury. W pewnym sensie tak jest. Chociaż, żeby nie wprowadzać kolejnych czytelników w błąd - jest to dość nikła część książki. Murakami stara się zaspokoić ciekawość czytelników, ale takie informacje przeplatają się raczej pomiędzy mądrymi, ważnymi esejami na różne ciekawe tematy. Murakami pisze na przykład o literaturze, ale nie pochyla się wyłącznie nad swoimi książkami. Można powiedzieć nawet, że jego twórczość ma tutaj drugoplanową rolę. Autor pisze esej, który opowiada o literaturze w sposób bardzo holistyczny, a żeby osiągnąć taki efekt nie może skupiać się na sobie. Dlatego przypomina różne anegdotki o słynnych pisarzach, zwraca uwaga na ich sposoby pisania i analizując ich pracę, efekty - wyciąga konkretne wnioski. To, co bardzo mi się spodobało to, fakt że Haruki zauważa ludzką indywidualność. Nie pisze "my", "my pisarze" - jeśli wyraża zdanie albo zdradza sekret swojej twórczości to zwraca uwagę na fakt, że tak robi on, a co robią inni to już zupełnie inna sprawa. Haruki opowiada również o sobie mówiąc o oryginalności tworzenia, edukacji w Japonii, sporcie (genialny tekst!), o nagrodach literackich i tolerancji. Sprawy ogólne służą mu do tego, by opowiedzieć trochę o sobie.<br />
Haruki Murakami to strasznie skromny gość. Przy tym wszystkim ta skromność, jest tak zdrowa i niewymuszona, że strasznie go polubiłam. Brakowało mi tej skromności w<i> <a href="http://aleksandra-kropka.blogspot.com/2015/03/maszyna-do-pisania.html">Maszynie do pisania</a></i> Bondy. Warto zwrócić uwagę, że mimo wszystko Haruki nie traci pewności siebie i zadziorności. Jest skromny, ale jednocześnie świadomy wartości siebie i własnej twórczości. Połączenie jest idealne.<br />
Książkę czytało mi się bardzo miło i bardzo swobodnie, towarzyszyła mi zarówno w łóżku, jak i w tramwaju. Jest pisana tak lekko, że czytanie jej było po prostu przyjemnością. Na pewno więcej wyciągną z niej fani Murakamiego - dla nich bez wątpienia będzie to fascynująca lektura. Dla mnie była po prostu przyjemna. Jeżeli natomiast chce się ktoś dowiedzieć trochę więcej o pisaniu i zainspirować do tworzenia to bardziej polecam poradnik Bondy. Można tam spotkać znacznie więcej fachowych porad. Nie można ukrywać, że <i>Zawód : powieściopisarz</i> to zestaw luźnych przemyśleć, które w żadnym stopniu nie mają nikogo nakierować na jakąkolwiek drogę. Mają za zadanie przedstawić tylko świat postrzegany przez japońskiego artystę.Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-54506990131647922242016-11-19T12:20:00.002+01:002016-11-19T12:20:57.033+01:00Skaza, Cecelia Ahern<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQzhGO7IcEbjKzmDT4Vll7tT4YYTRxO5-4iXdQNat29z27GGwFVS5qi1v2WNItLhwQr0Iq7PaCt50_ifxBb7n9hCz__aFNxK46A1IaagH9TRDMI7c9eY92vkPkFaYsH15LDKxq60JFgL54/s1600/313951_skaza_572.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQzhGO7IcEbjKzmDT4Vll7tT4YYTRxO5-4iXdQNat29z27GGwFVS5qi1v2WNItLhwQr0Iq7PaCt50_ifxBb7n9hCz__aFNxK46A1IaagH9TRDMI7c9eY92vkPkFaYsH15LDKxq60JFgL54/s640/313951_skaza_572.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Ludzie nie lubią, gdy przykleja im się etykiety. Niekiedy sami, poprzez swoje zachowania, wizerunek, pracę, ją sobie przylepiają, a potem nieco poirytowani ją zrywają. Nie wiem czy Cecelia Ahern była zirytowana przypisywaniem jej jedynie do lekkich romansideł czy zwyczajnie była znudzona. Może chciała się sprawdzić w czymś innym. Odcinając się od "Love, Rosie", "PS: Kocham Cię" i " "Pamiętnika z przyszłości" Cecelia poszła w kierunku zupełnie nowego gatunku literackiego, a dokładniej : dystopii. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Książka opowiada o przygodach siedemnastoletniej Celestine, która stała się ikoną walki z bezwzględnym systemem. Rewolucja, którą wywołała dąży do zniesienia obecnej władzy. Celestine została przez władze napiętnowana Skazą przez co jej przywileje i prawa są mocno ograniczone. Razem ze swoim przyjacielem Carrickiem zaczyna dążyć do przywrócenia normalności, równości. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zdawałoby się, że książka będzie się głównie kręcić wokół polityki. Jednak właśnie ten wątek wydaje mi się uproszczony i nie wykorzystany. Cecelia chciała przedstawić bardzo zły system. </div>
<div style="text-align: justify;">
Rzeczywiście, jest to zauważalne, ale nie na tyle, żeby czytelnik był zszokowany, wzdrygał się na myśli o tym jak wiele zła on wyrządza. Większe wrażenie dałaby delikatnie mocniejsza gra na emocjach czytelnika. Nie zawsze bycie zachowawczym popłaca. Tym bardziej podczas próby z nowym, o wiele bardziej wymagającym gatunkiem prozy. Warto zauważyć powiązania pomiędzy nową książką Cecelii, a modnymi w ostatnim czasie książkami. Podobieństwa można znaleźć zarówno na płaszczyźnie gatunku, jak i nawiązań do fabuły. W związku z tym myślę, że książka mogłaby się spodobać fanom "Więźnia labiryntu", "Niezgodnej", chociaż te są zdecydowanie bardziej rozbudowane. </div>
<div style="text-align: justify;">
Naleciałością z poprzednich książek Ahern jest mocno skupienie się na emocjach. Obrywa się przez to fabule w której mogłoby się dziać trochę więcej. Styl autorki jest niezmienny, wciąż pisze lekko i swobodnie. Do książki chce się wracać, bo jest prosta i wciągająca. To, według mnie, jest jej największym sukcesem. Książka nie jest oczywista czy przewidywalna. Bohaterka mogłaby być troszkę mniej infantylna, ale jest to w pełni zrozumiałe, ze względu na jej wiek. Zdaje mi się, że właśnie do rówieśniczek głównej bohaterki najlepiej trafiłaby ta pozycja. "Skaza" jest przyjemna i jest typem niezobowiązującej lektury na trudne wieczory. Pod tym względem, mogę podpisać się pod nią rękoma i nogami - z serducha polecam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mimo, że Cecelia próbowała zerwać ze swoim wizerunkiem, to mi wciąż kojarzy się z ciepłą, wrażliwą blondyneczką. Przy tym, absolutnie, nie uważam, żeby było to coś złego. Udowodniła, że jest w stanie odnaleźć się obu gatunkach, przy czym bardziej pasuje do poprzedniego. Ten nowy jest zdecydowanie trudniejszy, bardziej wymagający. Jeśli chciałaby przy nim pozostać to wciąż jeszcze dużo pracy przed nią. </div>
<span style="background-color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , "times" , serif; font-size: 13px;"><br /></span>
<br />
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , "times" , serif; font-size: 13px;"><br /></span></div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-22753558605314248092016-11-04T23:27:00.002+01:002016-11-04T23:27:29.575+01:00Lampiony, Katarzyna Bonda<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://naekranie.pl/wp-content/uploads/2015/12/Lampiony-katarzyna-bonda-640x335.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://naekranie.pl/wp-content/uploads/2015/12/Lampiony-katarzyna-bonda-640x335.jpg" height="334" width="640" /></a></div>
<br />
O Bondzie jest głośno. Głośno na tyle, że każdy kto chociaż w jakimś małym stopniu siedzi w temacie polskiej literatury - wie kim ona jest. Właściwie, to nawet nie musi. Wystarczy, że ogląda śniadaniówki albo ma internet i dogłębnie scrolluje facebooka. </div>
<div style="text-align: justify;">
Katarzyna Bonda udziela tylu wywiadów i ma tak dobrze opracowaną promocję książek, że jeszcze zanim zapoznałam się z jej twórczością wiedziałam wszystko o tym jak tworzy, o czym tworzy i dlaczego to jest takie wyjątkowe. A jak przebiegła konfrontacja z oryginałem?<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na pierwszy ogień poszła najnowsza powieść - "Lampiony". To trzecia część serii o <span style="background-color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , "times" , serif; font-size: 13px;">profilerce </span>Saszy Załuskiej. Sasza została wysłana w delegację do Łodzi, by tam ustalić kto jest sprawcą zagadkowych podpaleń. Miesza się w to również podejrzenie o stacjonowanie w tym mieście oddziału ISIS, który szkoli zawodowych zamachowców. Tłem całej historii jest właśnie Łódź, która wbrew pozorom zamiast unosić się z wdziękiem na powierzchni, zapada się w coraz głębsze bagno przestępstw.. </div>
<div style="text-align: justify;">
I tu się zaczynają schody przez które przejść było mi bardzo ciężko. Sam pomysł był w miarę okej, miał potencjał i w gruncie rzeczy to on mnie najbardziej zainteresował. Z kolei jego realizacja mocno mnie zirytowała. Wszystkie książki Bondy są długie. Nie wiem jak z innymi powieściami, ale w tej okazało się to jej piętą ahillesową. Historia została bardzo rozciągnięcia i przez jakieś sto stron ciężko mi było się w nią wbić, wczytać. Za dużo pobocznych wątków i za dużo postaci - wszystko się plącze i ciężko nadążyć za główną myślą autorki. Podejrzewam, że gdyby Bonda nie chciała za dużo, mogłoby być w miarę znośnie. Podstawową formę, nieco okrojoną ze zbędnych rozgałęzień, czytałoby się o niebo swobodniej i przyjemniej. <br />
<br />
Nie można z kolei zaprzeczyć, że Bonda bardzo starannie przygotowuje się do swojej pracy i pisanie książek traktuje nie jako hobby czy formę zabawy, ale podchodzi do tego zawodowo. W "Lampionach" można zauważyć, że autorka mocno zgłębiła wiedzę na temat Łodzi. Zachwyciła się miastem podczas jednego ze spotkań z czytelnikami i tak powstał pomysł na osadzenie akcji nowej powieści właśnie tam. Nie przedstawia Łodzi jednoznacznie jako piękną, ale różnorodną. Nie bawi się w nudne, przytłaczające opisy. Pokazuje przekrojowość miasta poprzez inność mieszkańców. Łódź nie jest tylko tłem wydarzeń, ale kolejnym, ważnym bohaterem. Niemal czuć jak zmienia się wraz z rozwojem fabuły. </div>
<div style="text-align: justify;">
Z kolei mam mieszane uczucia co do głównej bohaterki. Niby ciekawa - niepijąca alkoholiczka z dzieckiem, w specyficznej sytuacji uczuciowej, z zacięciem i fajną pracą. Zwyczajna, normalna - to w niej polubiłam. Jednak Sasza nie uzewnętrznia się, bardziej relacjonuje. Jej postać nie została na tyle pogłębiona, że mogłabym się z nią w jakiś sposób utożsamić i to trochę przeszkadza.</div>
<div style="text-align: justify;">
Drugim głównym bohaterem jest piroman i to on mnie rzeczywiście zaciekawił. Przez większość książki nie wiedziałam kim jest, ale z każdą stroną poznawałam go bliżej. W myśl zasady " wiesz jak? wiesz kto". Do kolejnych wniosków dochodzi się nie tylko przy pomocy analizy Saszy, ale również rozdziałów jemu poświęconych - czytelnik poznaje jego myśli, kroki, dowiaduje się co go dotyka i w końcu czemu podpala. </div>
Idąc tym krokiem rozwiązanie sprawy nie jest niczym zaskakującym i zwyczajnie wynika z całości książki. Chociaż można spodziewać się innej niespodzianki, która zapowiada kolejną część. To sprawia, że wiem, że dużym błędem było zaczęcie przygody "od środka". Znacznie łatwiej byłoby mi wdrożyć się w historię znając poprzednie perypetie bohaterki. "Lampiony" czyta się dość trudno jako odrębną, niezależną powieść. Zdarza się, że autorka wspomina o jakichś sytuacjach, ale zupełnie ich nie wyjaśnia nowemu czytelnikowi. <br />Ciężka do zgryzienia jest też sprawa stylu autorki. Posłużyła się stylizacją językową, która zamiast wprowadzić w odpowiedni klimat - irytuje. Jest przekombinowana na tyle, że w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać czy to celowe ironiczne zagranie czy nieudana zagrywka. To nie intryguje tylko wzbudza zażenowanie.<br />
<br />Czy Bonda to królowa polskiego kryminału? Wstrzymałabym się jeszcze z odpowiedzią na to pytanie. Na pewno nie jest nią w tej książce. Nie wyrwała się z ram klasycznego kryminału i niczym mnie nie zszokowała. Jedynie troszkę zmęczyła.<br />
<br />Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-67334509988681880282016-11-01T15:55:00.000+01:002016-11-01T15:55:08.165+01:00# Starsze pokolenie pisze: Wikingowie. Wilcze dziedzictwo, Radosław Lewandowski<div class="Tre" style="text-align: justify;">
<o:p> </o:p><span style="color: #434343; font-family: Arial; font-size: 15pt;"> </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://grabarz.net/wordpress/wp-content/uploads/2016/05/wikingowie-wilcze-dziedzictwo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://grabarz.net/wordpress/wp-content/uploads/2016/05/wikingowie-wilcze-dziedzictwo.jpg" height="392" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US">Poniższa recenzja miała być napisana już dawno, dawno temu…. Dlaczego tak długo leżała na dnie szuflady? Powodów było
kilka, pomijając te osobiste, muszę przyznać, że bardzo długo czytałam
“Wikingów. Wilcze dziedzictwo”. Potem równie długo biłam się z myślami i wciąż
nie jestem pewna, co o tej pozycji myśleć.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US">Na początek – topór w głowę. Nie potrafiłam
ogarnąć swoim umysłem nazw ani koligacji. Ogólnie mówiąc żargon skandynawski
rozłożył mnie na łopatki. Radosław
Lewandowski postanowił, urozmaicić czytanie "Wilczego Dziedzictwa" -
trudno tu szukać jednego bohatera. Jest ich kilku i muszę przyznać, że jest to w
mojej ocenie trochę irytujące. Gdy zaczynałam nawiązywać jakąkolwiek nić
porozumienia z bohaterem to księga się kończyła i zaczynałam od nowa…</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US">Przykładowo pierwsza księga to</span><span lang="ES-TRAD"> losy m</span><span lang="EN-US">łodego
Wikinga Oddiego, który jest synem </span><span lang="PT">Asgot</span><span lang="EN-US">a z Czerwoną Tarczą. Obaj wraz z kamratami
udają się na misję do stormana H</span><span lang="DA">å</span><span lang="EN-US">kona Benl</span><span lang="DA">ø</span><span lang="EN-US">sa, kt</span><span lang="ES-TRAD">ó</span><span lang="EN-US">remu chcą zaproponować wsp</span><span lang="ES-TRAD">ó</span><span lang="EN-US">lny
najazd na Duńczyk</span><span lang="ES-TRAD">ó</span><span lang="EN-US">w. Oddi, który jest raczej solą w oku niż krwią z krwi ojca, naruszy
zasady goś</span><span lang="IT">cinno</span><span lang="EN-US">ści, co postawi Asgota w trudnej sytuacji i zmieni los całej misji.
Podsumowując to przydługie wprowadzenie, autor funduje nam co kilka stron
nowego bohatera, czytamy losy Oddiego i już za chwilę śledzimy losy jego ojca,
by potem znowu przeskoczyć </span><span lang="IT">na
ch</span><span lang="EN-US">łopaka. Potem spędzimy chwilę nad losem ich
gospodarza tylko po to, aby za sekundę znaleźć się znowu w towarzystwie kogoś
innego. Taki ping pong towarzyski.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US">Autor, nie tylko nie ograniczał ilości
bohaterów, geograficznie również miał
rozmach, począwszy od akcji w Norwegii i
drobnych walk z Duńczykami, przenosimy się do Szwecji, aby uczestniczyć z
naszymi licznymi bohaterami w wojnie domowej, a po licznych perturbacjach
trafić do Hiszpanii czy Ameryki Północnej.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US">Pomimo, pewnych drażliwych kwestii, o
których już wspomniałam, jest w tej
książce coś co mnie na swój sposób urzekło. Język, w jakim Radosław Lewandowski
napisał powieść jest tak lekki i frywolny, były momenty gdzie uśmiech nie
schodził mi z twarzy. Od pierwszych
stron książki, wręcz namacalnie można poczuć fascynacje Lewandowskiego tematem
Skandynawii, wikingów oraz fantastyki i to mnie do niej w ostateczności
przekonało, bo uwielbiam ludzi z pasją. Radosław Lewandowski bez dwóch zdań
taką pasję ma, możliwe, że niektórzy bedą tą pasją przytłoczeni, ale uważam, że
warto podjąć to ryzyko. Chociażby po to, aby poczuć ta energię ludzi, którzy
szli na spotkanie śmierci z honorem i uśmiechem na twarzy. Szaleńcza odwaga,
żądza władzy, ciekawość świata, gorąca miłość to wszystko składa się na legendę
Wikingów. Muszę przyznać, że mimo tego, że książką zainteresowałam się tyko
dlatego, że opisem nawiązywała do legendy Thora i mitycznej krainy Asgardu i
wielkiego Odyna (jestem ogromną fanką Marvelowskiej wersji tej skandynawskiej
legendy) to mimo wszystko, z ogromnym zdziwieniem przyznaje, że książka mi się
spodobała i z czystym sumieniem polecam, jako lekturę na długie jesienne
wieczory.</span></div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-30893237294806025492016-10-12T18:33:00.003+02:002016-10-12T19:42:13.227+02:00#Starsze pokolenie pisze : Pamiętnik z przyszłości, Cecelia Ahern<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggTKKhp4p1H_Ts0XxzP7Z0ZVXxC-Wz3CTV-XTpA-X9qnq8jE8CJIB8S2QjCfVeZNhYkEZWfVQisQklaty-5Z4TOmhe1iVpBdWDUgS4792tnAwPm3RtAV61pjINaBaiLH0uXbThylWixcYk/s1600/love-pen-bed-drinking.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggTKKhp4p1H_Ts0XxzP7Z0ZVXxC-Wz3CTV-XTpA-X9qnq8jE8CJIB8S2QjCfVeZNhYkEZWfVQisQklaty-5Z4TOmhe1iVpBdWDUgS4792tnAwPm3RtAV61pjINaBaiLH0uXbThylWixcYk/s640/love-pen-bed-drinking.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z odległej przeszłości pamiętam, że czytałam "PS:Kocham
Cię" Cecelii Ahern. Zarówno książka, jak i późniejsza ekranizacja, wywarły
na mnie pozytywne wrażenie. Miałam też przyjemność czytać "Love,
Rosie". To by w jakimś stopniu usprawiedliwiało moje rozczarowanie
"Pamiętnikiem z przyszłości". Historia młodej Tamary Goodwin na pewno
nie jest tym, czego mogłabym się spodziewać po tej autorce. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="white-space: pre-wrap;">Wypadałoby jednak, żebym zaczęła od początku, a rozczarowania zostawiła na koniec. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tamara
od pierwszych stron jest kreowana na rozpieszczoną jedynaczkę. Po samobójstwie ojca,
dziewczyna wraz z matką tracą prawie cały dobytek. Bohaterka jest zmuszona do
przeprowadzki na wieś do swojego wujostwa. Ten etap książki to niekończące się monologi
Tamary. Irytująca retrospekcja utraconego cudownego życia rozkapryszonej córeczki
jest przeplatana jedynie narzekaniami na obecną egzystencję. To ponad
siedemdziesiąt stron ogromnej nudy bez dialogów. Tamara bardzo mnie męczyła okazywaniem na każdym kroku swojego niezadowolenia. Strasznie ciężko czytało mi
się te strony. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Druga
część książki jest zdecydowanie lepsza. Odnosi się wręcz wrażenie jakby stery
nad pisaniem książki przejęła zupełnie inna osoba. Momentem zwrotnym jest
znalezienie przez Tamarę zamkniętej księgi w objazdowej bibliotece. Zaczyna się
akcja i pojawiają się nowe postacie m.in. zabawna siostra Ignacjusz i Wesley. Nowe
osoby nadają kolorytu książce. Siostra Ignacjusz wspiera Tamarę w rozwiązaniu
tajemnicy związanej z pamiętnikiem. Okazało się bowiem, że główna bohaterka ma
w swoich rękach książkę, w której zapisuje się jej przyszłość. Na
szczęście-nieszczęście opisuje tylko najbliższą przyszłość. Tamara ma możliwość dowiedzenia się o rzeczach o których w rzeczywistości nie powinna mieć pojęcia. Dzięki
tym zapiskom rozwiązuje również wiele tajemnic… Ale nie będę zdradzać całej historii. Szkoda tylko, że mimo całkiem zachęcającej fabuły końcówka okazała się dość banalna. <o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Narracja jest prowadzona z punktu
widzenia nastolatki i ta grupa odbiorców powinna być najbardziej z tej książki zadowolona.
Ja niestety nie miałam do niej cierpliwości. To nie tak, że nie da się jej
przeczytać, jednakże zwyczajnie oczekiwałam wzruszenia i porywającej akcji. Mimo
całej negatywnej opinii, uważam, że Cecelia Ahern tworzy historię, która ma
ogromny potencjał, bo kto z nas nie chciałby takiego pamiętnika? Co byście z
taką wiedzą zrobili pozostawiam Waszej wyobraźni. Czy zaoszczędziłoby to
kłopotów i pozwoliło pozbyć się problemów? Pytanie : co by pozostało? Może nuda
i zero niespodzianek…<o:p></o:p></div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-4956166924298227052016-08-15T21:20:00.000+02:002016-09-21T23:13:39.006+02:00Zamknij okno, wieje chłodem<div style="text-align: justify;">
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghL2Bnkfygqa7Dj5e8bhX7EH24c6tiCh6-vJWOMKNKtnXAq5WCU2jW7dJ0JSERyk8BQqfEhyfRUIBjU6fb0A2pJMCSkOgJe-Xfox0_8j1HIt3Hk4mVbm-7X7zYUokXmlX5QdM7bpF2Vrcx/s1600/260H+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghL2Bnkfygqa7Dj5e8bhX7EH24c6tiCh6-vJWOMKNKtnXAq5WCU2jW7dJ0JSERyk8BQqfEhyfRUIBjU6fb0A2pJMCSkOgJe-Xfox0_8j1HIt3Hk4mVbm-7X7zYUokXmlX5QdM7bpF2Vrcx/s1600/260H+%25281%2529.jpg" /></a><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: small;"><b>Niestabilne wieże chwiejące się od podmuchu słów. </b><b>Chłód w domu, niczym od wiatru krzyczącego z okien. Tykające bomby, zakompleksione spojrzenia i pewność siebie bliska zeru. </b></span><br />
<span style="font-size: medium;"><b><br /></b></span>
- Wiesz jak się zobaczyły nie bardzo wiedziały co ze sobą zrobić. Stały, nieco skrępowane. Kasia nie ma telewizji, internetu, komputera, nie ma rodzeństwa, nie ma sąsiadów. Zaproponowałam, żeby pojeździły na rowerach. Wyciągnęła więc swój - mały i czerwony. Marta na takim uczyła się jeździć. Same znalazły sobie zabawę. Ona jest tam taka samotna, Kropko. Nie ma z kim się bawić. Jest zostawiana sama sobie. Mama, babcia - one traktują ją z dystansem. Trochę chłodno. Niechciane dziecko z przypadku, które trafiło w zły moment.<br />
A ona czeka, ciągle czeka. Żyje z zegarkiem w ręku. Ośmiolatka. Wyczekuje godziny w której mama kończy pracę i biegnie zrobić jej kawę. Ona wypije ją później, jak zwykle zimną, trochę marudząc. Kasia pokazała mi małą muszelkę. <i>Byłaś nad morzem? </i>- spytałam. <i>Nie, tata mi przywiózł. </i>Nie wiem, jak często widzi tatę. Rzadko, patrząc po tych zagranicznych ojcach. Choćby chcieli, są za rzadko.<br />
W klasie też trzyma się na uboczu. Obecna, ale wycofana. Nie wychyla się, choć łapie z uśmiechem przejawy zainteresowania jej osobą. Ostatnio jak ją widziałam cała klasa biegała po boisku, a ona siedziała przy krzaczku z psem-zabawką. Spytałam Marty czy nie uważa, że Kasia jest trochę samotna. <i>Nie, mamo. Na pewno nie. Ona po prostu taka jest. </i>Cholera, chyba dobrze mi z tym, że ona jeszcze tego nie widzi.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pocieszyłam ją zapewniając, że sama Kasia też pewnie sama tego jeszcze nie zauważa. Mader płakała, a broda jej drżała. Wiedziała, że Kasia to nie samotnik z wyboru. To nie ponadprzeciętny indywidualista, tylko przeciętne dziecko szukające uwagi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pamiętam Bartka z podstawówki. Zawsze był tym cichym i nic nie mówiącym, choć zawsze siedział w grupie. W trzeciej klasie dostał trójkę, a mała grupka dziewcząt (łącznie ze mną) uznały, że potrzebuje naszego przytulenia i pocieszenia. Darzyłyśmy go głośnymi zapewnieniami, że to nic i jest dobrze. A on tyko cicho siedział zalewając się łzami. Z biegiem lat nie wiele się zmieniło. Chłopacy podśmiewali się z niego, że to ta cicha woda, która rwie brzegi. Często wypominali mu sytuację, gdy dopadł klasowego kolegę i bił go, kopał z furią i łzami w oczach. Nie widział nic oprócz leżącego Huberta, któremu zadawał kolejne ciosy, bo pozwolił sobie na jeden żart za dużo. Gdy o tym wspominali Bartek podrywał wówczas zaskoczony głowę i uśmiechał się nic nie mówiąc. Bo tak robił zawsze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Brak poczucia więzi</b> z najbliższymi, wykluczenie - na poziomie klasowym, grupowym czy nawet rodzinnym - to problem o którym się nie mówi. Z nim trudniej walczyć niż z przemocą. Badania dr. Agnieszki Wilczyńskiej z 2013 roku dowodzą, że aż 65 procent nastolatków doświadczyło któregoś z rodzajów wymienionych przeze mnie wykluczeń i boją się odrzucenia, które może ich spotkać w przyszłości.<br />
Reakcja odrzuconych zwykle nie jest natychmiastowa. Tym bardziej, gdy skupimy się na odrzuceniu w rodzinie. Poczucie niekochania i nie okazywane zainteresowanie przeradzają się w <b>długofalowe skutki</b>, które budzą się z czasem.<br />
<b>W pierwszych trzech latach życia kształtuje się nasz mózg</b> - o tym jakie bodźce go w tym czasie stymulowały dowiemy się dopiero później. Z dziecka bitego, poniżanego, zaniedbywanego czy dziecka, które nie było otaczane czułością nie może się rozwinąć osoba śmiała, w pełni świadoma swojej wartości, ufająca innym i kochająca życie.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCGMXuWWNdCja0xTPnx0GmJTlayAdbtmKXt73465FxV6IabTuJJymdkSm_C155kCGJrGa_cgw24UCUs-yjDnsksL-VbU_t5z3uRtW9XpG1syid3cbYfowkPO1pgSi0lZS0GjqNEMjzq5PN/s1600/pexels-photo-67007.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCGMXuWWNdCja0xTPnx0GmJTlayAdbtmKXt73465FxV6IabTuJJymdkSm_C155kCGJrGa_cgw24UCUs-yjDnsksL-VbU_t5z3uRtW9XpG1syid3cbYfowkPO1pgSi0lZS0GjqNEMjzq5PN/s1600/pexels-photo-67007.jpeg" /></a></div>
<br />
<br />
Idealnie odzwierciedla to <b>eksperyment Harrego Harlowa</b>. Umieścił on w klatkach małe małpki, a wraz z nimi dwie atrapy matek. Jedna szmaciana, druga druciana. Małpy zdecydowanie częściej udawały się do szmacianej matki, niezależnie od tego, która z nich miała mleko. W czasie zagrożenia to do niej podbiegały, a gdy zostały zamknięte w nieznanym pomieszczeniu to do niej kierowały swoje pierwsze kroki. Poszukiwały one ciepła, bliskości i kojącego dotyku. Badanie uzmysławia, że aby wychować zdrowe, szczęśliwe dziecko nie wystarczy zaspokoić jego podstawowych fizjologicznych potrzeb. Równie ważny jest <b>fizyczny kontakt, czułość, poczucie bezpieczeństwa</b>. Eksperyment Harlowa pokazał również, że małpy, które były wychowywane z atrapą i nie doświadczyły matczynego ciepła, przekładały te emocje na własne dzieci. Nie interesowały się swoimi małpami, były nawet w stanie je zabić. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
Autorzy Amerykańskiego Suregon General's Report piszą :<br />
<blockquote>
"Słabe więzi społeczne prowadzą do podejmowania zachowań przemocowych częściej i o znacznie większym nasileniu niż przynależność do gangów, ubóstwo czy narkomania." </blockquote>
</blockquote>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Brak czułości w rodzinie przekłada się na skrywanie swoich emocji we własnym zamkniętym światku, bo nikt nigdy nie nauczył ich okazywać. Nie przytulał spontanicznie, nie płakał, nie całował w nos na dobranoc. Nie rozmawiał o dwóch najważniejszych słowach świata i kilku nieco mniej ważnych. W takim wypadku emocje się nawarstwiają. Układa się wieżę uczuć. Żal, smutek, ból, złość. Dochodzi do przeniesienia agresji, która wybuchnie z dużym opóźnieniem lub zostanie przeniesiona na inną osobę. Ile wież już runęło? Te też runą, bo brak im solidnego fundamentu...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpxTg-Xc_3WAAts7LnvO5Sd3PgJL3M_TqIS2GvbS5s-GuujSntejpH_7_DkzFm5D24esmpS3CHT3NRu6AgW0Anpvim-N4SeioatBh2CggnPUsdTJ8Gk2jsa2_UF3X9sFwrTnZ3d8vDlgxI/s1600/lessons1971.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpxTg-Xc_3WAAts7LnvO5Sd3PgJL3M_TqIS2GvbS5s-GuujSntejpH_7_DkzFm5D24esmpS3CHT3NRu6AgW0Anpvim-N4SeioatBh2CggnPUsdTJ8Gk2jsa2_UF3X9sFwrTnZ3d8vDlgxI/s640/lessons1971.gif" width="438" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Ronald Russel, brytyjski polityk, pięknie pisał o tym należy postrzegać dziecko i wychowywanie go. W kilku prostych słowach, pokazał, że to co robimy dziś nieodzownie łączy się z przyszłością. To, że dzisiejszy człowiek to wczorajsze dziecko.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-69820689417315539392016-07-12T23:06:00.001+02:002016-07-12T23:20:40.978+02:00Nie oddam szczęścia walkowerem, Agnieszka Jeż i Paulina Płatkowska<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8a853adv-UHGmGMpSleqA5DRupmeaYZDhiW6dqeHH-cQEBHNM4YCG4XAQ273LW-mzx3BBM3z0Jg0mYUT6siuymJemlD0zQB848b9S0hXINxBfAKpsJVQ4enth6B5442OT-Z3DG4d8VsdV/s1600/2+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="312" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8a853adv-UHGmGMpSleqA5DRupmeaYZDhiW6dqeHH-cQEBHNM4YCG4XAQ273LW-mzx3BBM3z0Jg0mYUT6siuymJemlD0zQB848b9S0hXINxBfAKpsJVQ4enth6B5442OT-Z3DG4d8VsdV/s640/2+%25281%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kobiety po trzydziestce mają nieszczęśliwe związki. O ile je mają. To taka magiczna sprawa. Budzisz się pewnego dnia z wytatuowaną na czole krągłą trzydziestką, obracasz się na drugi bok i masz dwa wyjścia : albo widzisz faceta którego nie jesteś w stanie dotknąć nawet kijem, albo widzisz wolną przestrzeń. W każdym razie o szczęście musisz walczyć. Chyba, że oddasz je walkowerem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest Magda i jest Jagoda.</div>
<div style="text-align: justify;">
Magda to zdradzona, rozwiedziona matka katoliczka. W zawrotnym tempie zakochuje się w żonatym mężczyźnie i targają nią szalone wątpliwości czy to tak wypada, czy można... Ona? Tak szybko? Z nim? Coś tu się gryzie...</div>
<div style="text-align: justify;">
Jagoda jest tak załamana swoim związkiem, że przy pierwszym uniesieniu postanawia obdarzyć pocałunkiem jednego z kolegów i zauważyć w nim miłość swojego życia. Z czasem dochodzi do wniosku, że ciągnęło ją do niego już dawno temu, ale nie dopuszczała do siebie takiej myśli. Jej wątpliwości są chyba nieco większe... Zdradzać męża bez próby wskrzeszenia iskierki dawnej miłości?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyny spotykają się w jakimś niszowym lumpeksie w którym czują się wyzwolone niczym łanie na łące. Nie miały ze sobą kontaktu od kilku dobrych lat, jednakże łączyła je kiedyś tak silna przyjaźń, że następnego dnia zwierzają się sobie mailowo ze zdrad, miłości, dzieci i paskudnej pracy. Na nowo połączyła je najwidoczniej niezwykle silna nić porozumienia. Obie szukają szczęścia i zamierzają o nie walczyć. Na każdym kroku zadają sobie jednak pytanie: gdzie są granice? Wiedzą, że nie wypada już im tyle co wolnym od związków i dzieci dwudziestolatkom, że mają za sobą doświadczenia, które do czegoś je zobowiązują. Przynajmniej do bycia odpowiedzialną za swoje czyny i ostrożną w ufaniu ludziom.</div>
<div style="text-align: justify;">
Chwilami odnosiłam wrażenie, że przyjacielsko dorzucały sobie wzajemnie oliwy do ognia. Bały się czy ich decyzje są prawidłowe, więc zapewniały drugą w jej przekonaniach. Skutek? Mniejsze wyrzuty sumienia. Przecież ona też nie jest święta. Łatwiej jest popełniać błędy i ryzykować, kiedy się wie, że druga osoba robi dokładnie to samo. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Książka została napisana przez dwie kobiety. Nigdzie nie jest to powiedziane, ale domyślam się, że każda z nich odgrywała rolę poszczególnej bohaterki. Jedną była Magda, a drugą Jagoda. Znakomity pomysł na przedstawienie całkowicie odmiennych charakterów. Niestety często obie kobiety mi się myliły, a dany zabieg wcale nie urozmaicił mi lektury. Maile zarówno Jagody, jak i Magdy były przepełnione wzniosłymi słowami - co swoją drogą sprawiało, że się uśmiechałam z rozmarzeniem. Dłuższa forma wypowiedzi zawsze daje możliwość większej ekspresji, zamienienia swoich myśli w słowa i pokierowania ich do odpowiedniej osoby. W dobie dzisiejszego krótkiego i szybkiego przekazu informacji, listy i maile to gatunek na wymarciu. A ja nad tym głęboko ubolewam. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Problemy bohaterek są o tyle bliskie czytelnikowi, że sprowadzają się do prostego pytania o prawidłowość podjętych decyzji i o to co im wypada, a co nie. Czy mogą walczyć o swoje szczęście kosztem innych? Łatwiej krzywdzi się bliskich czy obcych? </div>
<div style="text-align: justify;">
Bohaterki czasami mnie irytowały, ale to można odebrać niejako za plus książki. To znaczy, że ich zachowania pobudzały moje emocje i mogłam zmierzyć się ze moim wewnętrznym Ja i tym co w moim mniemaniu jest dobre, a co nie. Można też to odebrać za zwykłą irytację i nie drążyć tematu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Książkę wrzuciłabym do worka razem z innymi typowymi polskimi romansidłami, wyróżnia się jedynie niekonwencjonalnym sposobem napisania. Autorki dobrze wiedziały do kogo chcą trafić i co chcą sprzedać, obie pracują w branży wydawniczej, więc są doskonale świadome tego co Polki lubią czytać. Ja od jakiegoś czasu utwierdzam się w przekonaniu, że nie jestem statystyczną Polką i to jest jakieś usprawiedliwienie na to, że książka mi się zwyczajnie nie spodobała. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-37508863991666665612016-06-18T20:25:00.000+02:002016-06-18T20:28:02.641+02:00#Starsze pokolenie pisze : Zimowe Panny, Cristina Sanchez-Andrade<div class="MsoNormal" style="font-family: Roboto, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; padding: 0px; text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEin0aF3z5vbYI1E8JpjMdRIE4HBsWN3yveIl8_0rEUhLWpS_wR9LbSL9fFL1vj_WAsuzI-XR9GAmPfUK1kEylGS8eRM5fY-LiJwaf8rezVD-gJQu-8zTNBHN6R7i2oeP_XbZ9J4ljtJ6A5f/s1600/zimowe-panny.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEin0aF3z5vbYI1E8JpjMdRIE4HBsWN3yveIl8_0rEUhLWpS_wR9LbSL9fFL1vj_WAsuzI-XR9GAmPfUK1kEylGS8eRM5fY-LiJwaf8rezVD-gJQu-8zTNBHN6R7i2oeP_XbZ9J4ljtJ6A5f/s400/zimowe-panny.jpg" width="400" /></a></div>
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">Dwie siostry powracają do małej wioski Tierra de Chá. Obiecały sobie , że zachowają w tajemnicy wydarzenia z czasów swojej nieobecności w wiosce. Wracają do domu dziadka, z którego musiały uciekać jako małe dziewczynki. Historia sióstr umiejscowiona jest w latach pięćdziesiąteychubiegłego wieku.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Roboto, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">Mieszkańcy wioski mają również swoje tajemnice i powrót sióstr kładzie się cieniem na spokojnej egzystencji wioski, siostry mimo swojego początkowego odizolowania, nie chcą się wyróżniać z tłumu i postanawiają się zaprzyjaźnić z mieszkańcami. Powoli Zimowe Panny, czyli Seladina i Dolores odnajdują swoje miejsce, jednak nikt z mieszkańców nie chce rozmawiać z nimi o ich dziadku, don Reinaldzie. W toku opowieści, dowiadujemy się, że wydarzenia jakie miały miejsce w trakcie wojny mają związek z dziadkiem, a konsekwencje tego ponoszą siostry. Don Reinaldo wykupił od wszystkich mieszkańców wioski ich mózgi, każdy z mieszkańców wioski jest przekonany, że siostry są w posiadaniu umów, które dziadek zawarł z mieszkańcami. Odkryjemy powoli tajemnice i pokrętne historie życiowe mieszkańców, również sekret sióstr, który skłonił je do powrotu do zabitej dechami rodzinnej wioski.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Roboto, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">Powieść jest bogata w wyraziste sylwetki bohaterów, które mogą budzić odrazę lub współczucie. Jest tu i ksiądz - egoista, dentysta zarabiający na wstawianiu zębów (zębów, które wyrywa wcześniej zmarłym) oraz miejscowi gospodarze, ciężko pracujący i szukający nowych plotek. Dziwny jest świat stworzony przez Cristine Sánchez-Andrade, stojący na pograniczu jawy i snu. Świat, który zupełnie do mnie nie przemawia. Zimowe panny, Saladina i Dolores są kobietami w średnim wieku, łączy je silna więź emocjonalna (wręcz daleka od wszelakich norm przyjętych w środowisku), ich wzajemne relacje i wręcz skrajne aspiracje życiowe, powodują ich wzajemną destrukcję. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Roboto, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">Powieść „Zimowe panny” Cristiny Sanchez – Andrade to książka, która do mnie nie trafiła, nie przekonał mnie wykreowany klimat ani historie. Jest to książka, którą na pewno zapamiętam, tylko po to, aby do niej nie wracać.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Roboto, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">Zastanawiam się, co takiego jest w tej powieści, że aż tak mnie odstraszyła, mroczne tajemnice opisywane w tej książce budziły we mnie odruch odrzucenia. Były tak sprzeczne z moim poczuciem przyzwoitości, kręgosłupem moralnym i jeszcze zdrowymi zmysłami, że po prostu bardzo trudno mi się ją czytało.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Roboto, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">Powieść w moim przekonaniu </span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 16px; line-height: 18.4px;">została napisana</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;"> w sposób duszny i męczący. M</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">oże taki był zamysł autorki, aby podkreślić mroczny klimat, jeżeli tak to moje gratulacje w 100% odniosła sukces.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Roboto, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">Autorka zebrała mnóstwo pozytywnych opinii krytyków hiszpańskich, w związku z tym należy z góry założyć, że nie mam pojęcia o czym mówię skoro wielcy tego świata piszą inaczej. A najlepiej przekonać się o tym, wyrabiając sobie własną opinię.</span></div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-78283036355412079052016-03-28T15:28:00.000+02:002016-03-28T15:28:22.835+02:00#Starsze pokolenie pisze : Czerwień, Kathryn Taylor<div style="font-family: Times; font-size: 16px; padding: 0px; text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRa7J_F4ByHbsu1cUO-LYV_glpY8_pk9QHwn0ZnB4dYNRoGsxreAqQ0d3HPPMR1B2fOfLEPLEhNPulKaw8eoYMwwWaaIfCJspej0P4fK_ZeFpRLs7DDeHci3DqIeCPPSeYay4lHVaD-Yig/s1600/231690-5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRa7J_F4ByHbsu1cUO-LYV_glpY8_pk9QHwn0ZnB4dYNRoGsxreAqQ0d3HPPMR1B2fOfLEPLEhNPulKaw8eoYMwwWaaIfCJspej0P4fK_ZeFpRLs7DDeHci3DqIeCPPSeYay4lHVaD-Yig/s1600/231690-5.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
Książka "Barwy miłości" jest powieścią erotyczną. Czy lepszą od "50 twarzy Grey'a"? Nie wiem, bo tej drugiej nie czytałam, dlatego jeżeli ktoś liczył na pikantne porównania to niestety się zawiedzie.</div>
<div style="font-family: Times; font-size: 16px; padding: 0px; text-align: justify;">
Przyznaję, że w swoim niekrótkim życiu przeczytałam kilka harlequinów (poważnie) i w mojej opinii wielkiej różnicy nie ma. Bardziej rozbudowana fabuła, lżejsze pióro i bardziej pikantne sceny seksu, ale to wszystko już było i nie raz jeszcze będzie.</div>
<div style="font-family: Times; font-size: 16px; padding: 0px; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="font-family: Times; font-size: 16px; padding: 0px; text-align: justify;">
Grace Lawson główna bohaterka, przybyła do Londynu, gdzie ma odbyć trzymiesięczną praktykę w znanej korporacji. Dziewczyna już na samym początku, popełnia gafę, co oczywiste rzuca się w oczy swojemu szefowi. Romans pomiędzy szefem a podwładną? Hmm, gdzieś to już słyszałam... </div>
<div style="font-family: Times; font-size: 16px; padding: 0px; text-align: justify;">
Szef, Jonathan Huntington jest oczywiście bogaty, oczywiście tajemniczy i nie może być inaczej -bardzo seksowny. Pomiędzy bohaterami od samego początku jest chemia i napięcie o które autorka w bardzo profesjonalny sposób dba. Grace całym sercem walczy o uczucia Jonathana, na przeszkodzie stoi jednak jego przeszłość i nie rozwiązane konflikty rodzinne.</div>
<div style="font-family: Times; font-size: 16px; padding: 0px; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="font-family: Times; font-size: 16px; padding: 0px; text-align: justify;">
W pierwszej części autorka zapoznaje nas z bohaterami, jest to spokojna narracja budzącego się romansu, pełna jest zarówno obaw dziewczyny przed zaangażowaniem. Romans wybucha dopiero w drugiej części. Ta połowa książki jest bogata w erotyczne opisy, tym bardziej ogromny ukłon w stronę autorki za równowagę pomiędzy zmysłowością, a codziennością. Więcej nie zdradzę, abyście mieli co czytać. </div>
<div style="font-family: Times; font-size: 16px; padding: 0px; text-align: justify;">
Z mojej perspektywy książka okazała się nudna w swojej przewidywalności, składały się na to za bardzo oczywiste rozwiązania fabuły. Pomysł na książkę może nie wnosi niczego nowego, nie po raz pierwszy to się zdarza, ale lekki styl pisania Kathryn Taylor pozwali Wam w sposób łatwy i przyjemny spędzić popołudnie na lekturze. </div>
<div style="font-family: Times; font-size: 16px; padding: 0px; text-align: justify;">
Powieść Kathryn Taylor poleciłabym osobom, które nie są uprzedzone do literatury erotycznej i nie przeszkadza im powielanie schematów, jedyne co lubię w takich powieściach to pewność, że wszystko się dobrze skończy, przynajmniej z mojego punktu widzenia.</div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-46516322237964413932016-02-15T17:57:00.000+01:002016-02-15T17:59:34.223+01:00#Starsze pokolenie pisze : Wiek cudów, Karen Thompson Walker<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/289000/289521/442632-352x500.jpg?_ga=1.233845982.1550896963.1441654921" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/289000/289521/442632-352x500.jpg?_ga=1.233845982.1550896963.1441654921" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="font-family: Helvetica; font-size: 15px; padding: 0px; text-align: justify;">
Świat się zmienia, nastąpiło spowolnienie. Każdy dzień staje się dłuższy, równowaga pomiędzy dniem a nocą się zaciera. Podłoże zmian jest „naturalne” i związane ze spowolnieniem ruchu obrotowego Ziemi. Konsekwencje są nieodwracalne: osłabienie siły grawitacji i pola magnetycznego, choroba grawitacyjna, burze słoneczne, pożary, trzęsienia ziemi, niebezpieczne promieniowanie. </div>
<div style="font-family: Helvetica; font-size: 15px; padding: 0px; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="font-family: Helvetica; font-size: 15px; padding: 0px; text-align: justify;">
Powieść bez wątpienia można uznać za atrakcyjną literaturę pod względem pomysłu na książkę. Minusem dla mnie, chociaż jak przypuszczam był to zabieg literacki, jest sposób prowadzenia fabuły, powolny, momentami ocierający się o skrajne spowolnienie akcji. Autorka przedstawia wizję końca świata jako długotrwały proces, który skazuje ludzi na powolne czekanie na śmierć, bo to, że ona nastąpi jest pewne.</div>
<div style="font-family: Helvetica; font-size: 15px; padding: 0px; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="font-family: Helvetica; font-size: 15px; padding: 0px; text-align: justify;">
Połączenie dramatycznych okoliczności przyrody i okresu dojrzewania głównej bohaterki budził we mnie pewien dysonans, jednak zabieg ten spowodował, że katastroficzne wizje końca świata w połączeniu z niewinnym wiekiem dojrzewania (pierwsza miłość, pierwszy pocałunek) pogłębił w moim mniemaniu dramatyzm sytuacji.</div>
<div style="font-family: Helvetica; font-size: 15px; padding: 0px; text-align: justify;">
Narratorką jest jedenastoletnia Julia, która jest raczej outsiderką w szkole, spowolnienie jeszcze bardziej izoluje ją od „świata”. Powieść jest utrzymywana w formie pamiętnika nastolatki o katastroficznej wizji świata. Julia opowiada o rożnych sposobach adoptowania się ludzi do nowych okoliczności. Matka głównej bohaterki popada w chorobę, tzw. syndrom spowolnienia, ojciec natomiast udaje, że nic się nie zmienia. Sytuacje ekstremalne to sprawdzian dla ludzkich charakterów, coś co na początku jest problemem po czasie okazuje się naturalne, Przyzwyczajenie to druga natura, ale czy na pewno?</div>
<div style="font-family: Helvetica; font-size: 15px; padding: 0px; text-align: justify;">
Kiedy wydłuża się doba, rząd podejmuje decyzję o trwaniu przy czasie zegarowym, lecz są ludzie, którzy postanawiają żyć w zgodzie z rytmem dnia z tzw. czasem prawdziwym. </div>
<div style="font-family: Helvetica; font-size: 15px; padding: 0px; text-align: justify;">
Następuje społeczny rozłam, rzecz z pozoru błaha, a staje się źródłem sąsiedzkich konfliktów i dramatów. </div>
<div style="font-family: Helvetica; font-size: 15px; padding: 0px; text-align: justify;">
Julia przeżywa utratę przyjaźni z Hanną, nieśmiałe uczucie do Setha, chłopca jeżdżącego na deskorolce. Seth przeżywa śmierć swojej matki, ucieczkę w pracę swojego ojca, jest równie samotny jak Julia.</div>
<div style="font-family: Helvetica; font-size: 15px; padding: 0px; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="font-family: Helvetica; font-size: 15px; padding: 0px; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="font-family: Helvetica; font-size: 15px; padding: 0px; text-align: justify;">
„Wiek cudów” zaliczam do powieści, które nie poruszyły mnie na początku czytania, odniosłam wręcz wrażenie, że nie jest to książka dla mnie. Przekonała mnie jednak uniwersalność przesłania, którą można odnaleźć w powieści - przede wszystkim o trudach dojrzewania. Koniec świata czuć na każdej kartce jednak w tle dzieją się mniejsze dramaty, dramaty dnia codziennego, które też trzeba przetrwać. </div>
<div style="font-family: Helvetica; font-size: 15px; padding: 0px; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="font-family: Helvetica; font-size: 15px; padding: 0px; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="font-family: Helvetica; font-size: 15px; padding: 0px; text-align: justify;">
Samotność to jest ta prawda o której nie chcemy czytać, równie nieuchronna jak koniec świata. </div>
<div style="font-family: Helvetica; font-size: 15px; padding: 0px; text-align: justify;">
Co nam pozostaje, a pozostaje nam zawsze to nadzieja. </div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-41284651358615309552016-02-10T17:23:00.001+01:002016-02-10T17:38:25.803+01:00"Amber" Gail McHugh<div class="MsoNormal" style="font-family: Roboto, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">
<div class="separator" style="clear: both; font-family: roboto, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; text-align: center;">
<img border="0" height="316" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP87vTzIeSVnR_o5KQ2UTVoK1L8szT-VH6cNeGSEGs3v0ayczfJiVFVh8fT-B4VS1I4-YJll6dzMHRSB8-qp-engZKx26snzb-YNJXBADq3W6Io2uryAVDzivI0jW_HxBdYHAFalcIJfU1/s640/439286-352x500.jpg" width="640" /></div>
<div class="separator" style="clear: both; font-family: roboto, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "roboto" , sans-serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 19.6px;">Rzadko łapię za romans, zwyczajnie nam nie po drodze. Wolę emocje zdecydowanie różne od tych, które proponuje mi ten rodzaj książki. Jednak, gdy już za niego łapię, gdy mam ochotę przeżyć coś zupełnie szalonego, spontanicznego i nieprzewidywalnego chcę, żeby to było coś, co mnie rzuci na kolana. Czasami każdy tego chce. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "roboto" , sans-serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 19.6px;">Prawdziwy romans powinien mieć w sobie tę nutkę magii, która sprawia, że zasypiamy z nadzieją na własnego księcia z bajki. Prawdziwy romans zamyka się w środku nocy z gniewem wściekłej kobiety, bo skończyło się coś, co zajmowało przez ostatni czas wszystkie nasze myśli. To prawie jak zakończenie związku!</span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "roboto" , sans-serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 19.6px;">Jednak przede wszystkim romans, który chce się przeczytać powinien wciągać czytelnika od pierwszej strony, oddziaływać na myśli, emocje i działania... </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "roboto" , sans-serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 19.6px;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "roboto" , sans-serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 19.6px;">Czy takie jest "Amber" Gail McHugh? Zdecydowanie. Znajdziemy tam wszystkie przeze mnie wymienione cechy i wiele więcej. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że romans zazwyczaj opiera się na sporej ilości banału i tak jak przeczytałam już kilka romansów, tak jeszcze nigdy nie udało mi się uniknąć tej cechy. Ważne jest jednak to czy autorka potrafi wydobyć z tego banału coś fajnego. McHugh się to udało. Można to przewrotnie nazwać "dobrym banałem". </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "roboto" , sans-serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 19.6px;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "roboto" , sans-serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 19.6px;">Amber zaczyna studia, ale sam ten fakt nie jest nam do niczego potrzebny, bo ważniejsze jest o kogo się potyka pierwszego dnia na uniwersytecie, kto zaczyna wulgarnie ją podrywać, a kto obiecuje długi serialowy seans. W każdym razie Amber poznaje dwóch, zupełnie różnych chłopaków. Dwójka przyjaciół. Pierwszy to wytatuowany, typowy bad boy. Drugi to zielonooki romantyk ze snów. Każdy w nich ma w sobie coś co ją pociąga i nie potrafi dać spokoju. Wiąże się z jednym, a flirtuje z drugim. Fabuła, jak mówiłam, dość banalna, wiele późniejszych elementów też jest nieco sztampowych jak chociażby sami bohaterowie. Każdy z nich ma za sobą bardzo przykrą przeszłość, to mocno wpływa na ich zachowania, relacje z ludźmi i wszelkie wybory. Przez to łączy ich również szalona teraźniejszość.</span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "roboto" , sans-serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 19.6px;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "roboto" , sans-serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 19.6px;">"Amber" rozpoczyna się typowo i mało wyraziście, kończy się jednak z wielkim przytupem. Okazało się, że McHugh przygotowała niespodziankę, przebijając zdecydowanie "Collide". Porównując te dwie książki, ma się wrażenie, że pisały je dwie zupełnie różne osoby. Przy "Amber" jej debiut wydaje się bardzo poprawny i delikatny. Słowa, którymi romans jest opowiadany, były początkowo subtelne, by wywołać nieśmiały uśmiech nieświadomej czytelniczki. Z czasem jednak zaczynają być nieokiełznane i namiętne. Agresywnie burzą wszelkie nasze zasady i reguły, rozbudzając emocje do czerwoności i prowokując do takich myśli jakich nigdy byśmy się po sobie nie spodziewali. Tak właśnie pogrywa z nami Gail McHugh, początkowo delikatnie podpuszcza, a potem atakuje nas z całą siłą. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "roboto" , sans-serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 19.6px;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "roboto" , sans-serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 19.6px;">Gdy przekłada się kolejną kartkę książki, a emocje wariują bardziej niż w głowie głównej bohaterki, wie się, że to był dobry wybór. Gail McHugh stworzyła powieść, która od początku do końca zadziwia oraz prowokuje – samą fabułą, postaciami i słowami agresywnymi i namiętnymi. Każda strona kipi od emocji, uczucia buzują i wzrastają wraz z każdym kolejnym rozdziałem. To szokująca powieść w którą niebezpiecznie łatwo się wkręcić. Do tego stopnia, że zakończoną książkę zamyka się z wypiekami na twarzy i drżącymi dłońmi w środku nocy. Z tylko jedną myślą w głowie – „Chcę więcej”.</span></span></div>
</div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-56245351875845928202016-01-16T16:22:00.001+01:002016-01-16T16:22:49.027+01:00Sekta Egoistów, Eric-Emmanuel Shmitt<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCSmOs91Y7vBoO3OTZA-dNL520pb9Ght4qhVwo0Twpbl23YA6KiSoZum9xkLOgyUadUf6XWdjzg7K05_OP6CcovaZ_EO0Qp4ATGLx8yonwbGX_tGI91tPeSb0UPW-1a56-A2vZ0Eq5vxdt/s1600/682130-sekta-egoistow.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCSmOs91Y7vBoO3OTZA-dNL520pb9Ght4qhVwo0Twpbl23YA6KiSoZum9xkLOgyUadUf6XWdjzg7K05_OP6CcovaZ_EO0Qp4ATGLx8yonwbGX_tGI91tPeSb0UPW-1a56-A2vZ0Eq5vxdt/s640/682130-sekta-egoistow.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwsze co się rzuca w oczy w tej książce to to, że Schmitt trochę (bardzo) zniekształcił pojęcie egoizmu. Zaczęłam czytać książkę w której miałam znaleźć egoistę z kwi i kości, trochę przestrogi dla ludzkości i fajną historię, skończyłam czytać książkę o wymyślonej filozofii której wyznawca wierzy, że tylko on istnieje na świecie, a cała reszta natomiast jest tylko snem. </div>
<div style="text-align: justify;">
Cała teoria jest śmieszna i bliska szaleństwu, w przeciwieństwie do książki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gerard, znudzony ludźmi badacz, podczas setnego przesiadywania w bibliotece natrafia w książce na wzmiankę o sekcie egoistów. Jest zafascynowany, bo podobne do opisywanego uczucie towarzyszy mu od jakiegoś czasu. Porzuca pracę i wszystkie obowiązki, by krążyć po europejskich bibliotekach w poszukiwaniu kolejnych informacji na temat filozofii i tajemniczego Gasparda - założyciela sekty. Większość książki składa się z fragmentów, które odnalazł Gerard. Sama jego postać wydaje się być poboczną, dopiero na końcu książki jego obecność staje się rzeczywiście ważna. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podobno ta książka pyta o bardzo ważną rzecz, tj o to co tak na prawdę w życiu jest najważniejsze : osobiste szczęście czy budowanie więzi z ludźmi? Prawdę mówiąc w ani jednej chwili nie odczułam, żeby książka skłaniała mnie do tego pytania. A właśnie dlatego zaczęłam ją czytać. Myślę, że egoizm to spory problem, a w ten sposób skonstruowane pytanie jest szalenie pasjonujące. Spróbujcie sobie na nie odpowiedzieć. Dlatego liczyłam na to, że Schmitt da mi do myślenia i nie pozwoli spać, tak samo mocno jak pobudzał moje myśli przy "Oskarze i pani Róży". Eric porusza w swoim książkach trudne tematy egzystencjalne. "Sekta egoistów" to jego debiut, który został mocno przerysowany. Zdaje mi się, że wplótł do prozy za dużo filozofii, trochę przeintelektualizował fajne treści. To jest opowieść o ciekawej konstrukcji i fabule, z niebanalną intrygą, ale mimo wszystko to nie jest to czego oczekiwałam. </div>
<div style="text-align: justify;">
Czekałam na trochę pouczenia, bo egoizm dzieli się na ten dobry i ten zły. We wszystkim trzeba umieć znaleźć umiar, umieć przystopować i umieć sobie przyznawać pewne prawa bez poczucia winy. Współczesna cywilizacja wymaga od nas nieco zdrowego egoizmu. Jesteśmy wciąż wtłaczani w kolejne schematy, a egoizm może być formą walki o siebie, formą obrony i wspierać rozwój osobisty. O czym jeszcze chciałam czytać? O tym, że czasem właśnie tego egoizmu musimy się pozbyć. Zdobyć się na altruistyczne zachowania i pomyśleć o drugim człowieku. </div>
<div style="text-align: justify;">
Schmitt dał mi po prostu dobrą książkę, ale niestety bez głębszego przesłania. </div>
<p:colorscheme colors="#2b5481,#ffffff,#003366,#e5ffff,#009999,#336699,#00ccff,#ffcc00">
</p:colorscheme>Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-28161593934738586032016-01-10T15:04:00.000+01:002016-01-10T15:04:19.062+01:00#Starsze pokolenie pisze : Księga życia, Gregory Samak<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQgafnaGVMiIdlzxDgjU-qPo9zp1EnSCrSii0Upk5h-KShiAHtqHD52qEsUNG6xv2ZWRUa5pRZELmqPngBSsUKk5Xeva139G0yYBeTsEhQ9zBngVTQaWVeLA_VD2zfXcq0oP0QadmxrQi-/s1600/b.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="364" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQgafnaGVMiIdlzxDgjU-qPo9zp1EnSCrSii0Upk5h-KShiAHtqHD52qEsUNG6xv2ZWRUa5pRZELmqPngBSsUKk5Xeva139G0yYBeTsEhQ9zBngVTQaWVeLA_VD2zfXcq0oP0QadmxrQi-/s640/b.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="s5" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10px; margin-top: 0px;">
<br /></div>
<div class="s5" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10px; margin-top: 0px;">
<span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">Powieść Gregory’ego Samaka </span></span><span class="s4" style="font-style: italic; line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">Księga życia</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">,
to historia o ponad siedemdziesięcioletnim Eliasie Einie. Jest ona zakorzeniona we współczesności, jednak opiera się na wątkach z różnych okresów historycznych. Znajdują się tam też wątki... paranormalne</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">.</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;"> </span></span><span class="s4" style="font-style: italic; line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">Księga życia</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;"> pełna jest </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">nawiązań do historii</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">, </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">ale w sposób bardzo niekonwencjonalny. Odkrywa prze</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">d nami alternatywną wersję wydarzeń, które mogłyby zmienić dzieje naszego współczesnego życia.</span></span></span></div>
<div class="s5" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10px; margin-top: 0px;">
<span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">Nowy bieg historii rozpoczyna się, gdy Elias na emeryturze kupuje dom </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">w Braunau nad rzeką Inn. Nie wiadomo do końca dlaczego resztę swoich dni chce przeżyć w tym miaste</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">czku w którym urodził się Adolf Hitler. Elias jest samotny,</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;"> najbliższą</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;"> </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">rodzinę stracił </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">w czasie drugiej wojny,</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;"> pozostał tylko on </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">i jego siostra, która również umiera po wyprowadzce brata z Wiednia. </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">Oboje </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">nie mieli dzieci, więc Elias pozostaje sam na świecie. S</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">p</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">ędza dni na rozmyślaniu o schyłku swojego rodu</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">, aż </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;"></span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">do </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">chwili gdy w swoim</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;"> domu odnajduje niezwykłą bibliotekę</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">, </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">w której ktoś ukrył tytułową księgę, a właściwie księgi, gdyż jest ich </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">nieskończenie wiele.</span></span></span><span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;"> Księgi w owej bibliotece zawierają wpisy dat</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;"> narodzin i śmierci wszystkich ludzi jacy żyli i k</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">tórzy się dopiero narodzą. </span></span></span></div>
<div class="s5" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10px; margin-top: 0px;">
<span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">Od tego momentu każdemu z Was wyobraźnia </span></span></span><span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;"><span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">zacznie działać </span></span></span>na najwyższych obrotach. </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;"></span></span></span></div>
<div class="s5" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10px; margin-top: 0px;">
<span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">Aby nie zdradzać całej tajemnicy powiem tylko, że </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;"></span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">księgi
przenoszą w czasie, ale to od nich zależy w którym miejscu i w jakim czasie umiejscowią posiadacza księgi. Fascynująca moc możliwości… Może zmienić bieg historii świata, ale również los jego bliskich i jego rodu.</span></span></span> Ale za jaką cenę?</div>
<div class="s5" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10px; margin-top: 0px;">
<span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">Oprócz Elias</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">a mamy możliwość poznania wielu</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;"> innych barwnych </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">bohaterów: tajemniczego </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">Gustava Sofa, </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">który zachęca E</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">liasa do gry w szachy - </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">rozgrywek na wagę życia. Moje serce skradł</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;"> </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">Thomas,</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;"> sierota z Europy Wschodniej, błąkający się po Braunau, który uwielbia czytać. </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">Gustaw
i Thomas odgrywają istotną rolę w całej historii. Czarne charaktery też
są, ale pozwolę wam zapoznać się z nimi osobiście, bo tworzą zadziwiającą </span></span></span><span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;"><span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">mozaikę,</span></span></span> która doprowadziła mnie do pewnej ważnej myśli. Nie ma dobra bez zła i
zła bez dobra. </span></span></span></div>
<div class="s7" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 5px; margin-top: 5px;">
<span><span class="s4" style="font-style: italic; line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">Księgę życia</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;"> jest powieścią </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">uniwersalną</span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;"> i ponadczasową, a </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">miasteczko Braunau możemy zamienić na każde inne. Uczucia </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">nietolerancji, empatii, nienawiści i miłości </span></span><span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">są poza czasem.</span></span></span></div>
<div class="s7" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 5px; margin-top: 5px;">
<br /></div>
<div class="s5" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10px; margin-top: 0px;">
<span class="s3" style="line-height: 14.399999618530273px;"><span class="bumpedFont15" style="line-height: 21.600000381469727px;">Życzę Wam miłej i fascynujące podróży w czasie. </span></span></div>
<div class="s5" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 10px; margin-top: 0px;">
<br /></div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-53276912313819271192015-12-19T12:08:00.000+01:002015-12-19T12:24:22.406+01:00Mademoiselle Chanel, C.W. Gortner<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://ocdn.eu/images/pulscms/ZGI7MDQsNTAsMTVmLDEyNTEsYTRlOzA2LDMyMCwxYzI_/4de6a68ce1f8109af19bf25009891e4f.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://ocdn.eu/images/pulscms/ZGI7MDQsNTAsMTVmLDEyNTEsYTRlOzA2LDMyMCwxYzI_/4de6a68ce1f8109af19bf25009891e4f.jpg" height="360" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Są osoby, które po prostu się kojarzy, zna. I podziwia. Mimo wszystko, wbrew wszystkiemu. Coco Chanel należy do tych osób, chociażby dlatego, że z niczego stworzyła sobie wszystko. Dziś na pewno przyznano by jej statuetkę kobiety sukcesu. Wtedy wystarczył podziw i szacunek. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bałam się tej książki, trochę bardziej niż bardzo. Wyobraź sobie, że umierasz, a ktoś spisuje Twoje myśli nigdy z Tobą nie rozmawiając. Pisze książkę o Tobie posługując się Twoimi słowami. Jeśli już rozumiesz o co mi chodzi to jesteś w stanie w pełni zrozumieć mój strach. Gortner mocno ryzykował i mógł się spodziewać sporego linczu na swoją osobę. Mimo to, ta decyzja tylko mu pomogła. Dzięki temu książka nie jest zbiorem suchych treści, a odnosi się wrażenie, że są to rzeczywiste myśli Chanel. Jednocześnie nie naruszył granicy dobrego smaku i wszystko opisał z dużym wyczuciem. Nawet najbardziej intymne sprawy. </div>
<div style="text-align: justify;">
Christian Gortner starał się trzymać jak najbliżej prawdy. Historia Chanel obrosła bowiem w legendy i plotki, od czego on starał się tę książkę z całych sił odciąć. Nie snuł domysłów i nie koloryzował. Można tu poznać prawdziwą Coco, naprostować wszelkie zdobyte wcześniej o niej informacje i poznać kawałek bardzo ciekawej historii. Książką, oczywiście, powinny przede wszystkim zainteresować się osoby dla których Chanel jest wzorem. Poleciłabym ją jednak każdemu - ludziom, którzy kompletnie nie interesują się modą, jak na przykład ja. Nie wiem nic o panujących trendach, nie potrafię wymienić najlepszych współczesnych projektantów ani modelek, a mimo to "Mademoiselle Chanel" była dla mnie pasjonującą książką, bo to po prostu dobra opowieść o fascynującej kobiecie. Gortner, który początkowo wiązał swoją przyszłość z modą ma niesamowitą zdolność obrazowania. Wszystkie historie i obrazy z łatwością byłam w stanie przywołać sobie przed oczyma.</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_U59j5bV7EJ-QwkZk5vNaWhOfGsVbK6rVoX5ZSj_czBb19EGUyFXVP2YRVs871aFQO4Z4CNjJmEsoAVOW4XAIDm9mA4lSMPIxOssDxua1A2ETIdjTgzEeBz5S96CrgHyyuWFTb3-PqRNQ/s1600/Gortner_MademoiselleChanel_500px.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_U59j5bV7EJ-QwkZk5vNaWhOfGsVbK6rVoX5ZSj_czBb19EGUyFXVP2YRVs871aFQO4Z4CNjJmEsoAVOW4XAIDm9mA4lSMPIxOssDxua1A2ETIdjTgzEeBz5S96CrgHyyuWFTb3-PqRNQ/s320/Gortner_MademoiselleChanel_500px.jpg" width="200" /></a>Sama Chanel w książce nie została w żaden sposób wyidealizowana. Widać jej niezliczone, zarówno wady, jak i zalety. Jak sama mówiła "Moje życie mi nie nie odpowiadało, więc sama je sobie stworzyłam". Wszystko czego dokonała nie było oparte na jakichkolwiek możliwościach. Zwyczajnie ich nie miała. Historia z modą zaczęła się od sierocińca w którym się wychowywała. Tam nauczyła się szyć i zaczęła sprzedawać swoje filcowe kapelusze. Realizowała siebie i swoje pomysły. Odnajdywała się w każdej sytuacji, umiała słuchać ludzi i wykorzystywać kontakty. Chciała wszystko zawdzięczać tylko sobie - kiedy tylko mogła regulowała wszystkie długi. Ważnym aspektem w jej życiu byli mężczyźni - zdarzało się, że łączyła ich raczej transakcja wymienna niż prawdziwy związek, ale były też uczucia, które rozpalały jej dusze najgorętszym ogniem, który ranił... Była samotna, chociaż ona tego tak nie odczuwała. Wracała do pustego domu, ale nie rozpaczała, bo jej praca była jej spełnieniem. Lubiła to co robi i wszystko temu podporządkowała. Miała ambicje, wysokie cele i je spełniała. Dziś można by ją nazwać pracoholiczką. Dziś cała jej sława nabrałaby zupełnie innego określenia. Można brać jej osobę za wzór, ale też za przestrogę. Sukces ma zawsze ciemne strony, dążąc do niego należy być tego świadomym.<br />
<br />
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Między Słowami. <br />
<br />
<span style="font-size: xx-small;">Zdjęcie pochodzi ze strony kobieta.onet.pl </span></div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-40310275048568488042015-12-13T10:02:00.000+01:002015-12-13T10:02:00.040+01:00#Starsze pokolenie pisze : Mężczyźni bez kobiet, Haruki Murakami<i><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrAWRhGSmGwuBLsK_eWdFRCtStoXWNy2GqqK3STKw1JVzsql6V6zZYM4aJOFzyXNpABmjVm4Yo8PIPi8xYHin9h5AOg_BbjVtInYsdVZ9kG736cVkKZPBhlFCjz99a-MpU-0cEt7MCt_3C/s1600/Mezczyzni_bez_kobiet_premiera.jpg" imageanchor="1"><img border="0" height="352" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrAWRhGSmGwuBLsK_eWdFRCtStoXWNy2GqqK3STKw1JVzsql6V6zZYM4aJOFzyXNpABmjVm4Yo8PIPi8xYHin9h5AOg_BbjVtInYsdVZ9kG736cVkKZPBhlFCjz99a-MpU-0cEt7MCt_3C/s640/Mezczyzni_bez_kobiet_premiera.jpg" width="640" /></a> </i><br />
<i>Mężczyźni bez kobiet</i> to moje pierwsze spotkanie z twórczością Murakamiego i wydaje mi się, że jest dosyć niekonwencjonalnie, bo zaczynam od opowiadań. Siedem krótkich opowiadań wydaje się dawać tylko ułamkową część wiedzy o jego twórczości. Wydaje...<br />
<br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; text-align: justify;">
Niezwykle
trudnym zadaniem jest ocena opowiadań, za którymi osobiście nie
przepadam. Podeszłam więc trochę do tej książki z dystansem, a trochę z nutką ciekawości i podekscytowania - słyszałam już o nim tyle dobrego! Poza tym nie mogę napisać, jak większość recenzentów, do czego są tu nawiązania, odnośniki i czy
opowiadania są typową czy nie typową twórczością. To wysoce niekomfortowe zadanie. <span style="font-family: "wingdings";"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; text-align: justify;">
<i>Mężczyzni bez kobiet</i> to z pozoru bardzo proste i iluzorycznie nieskomplikowane historie, gdzie
narrator snuje opowieść i rozbudowuje ją o kolejne wątki. Czytając,
gdzieś podskórnie czeka się na wyjaśnianie dłuższej całości, która bez
dalszego ciągu wydaje się pozbawiona sensu. Opowiadania, a przynajmniej
większość z nich, sprawiają wrażenie pozbawionych jakiejś
składowej, która nie tworzy nam jedności, nie daje poczucia sytości po ich przeczytaniu. Okazuje się to magią dla naszej wyobraźni, brak jednego
klocka pozwala nam tworzyć swoje
historie, dopowiadać i rozwiązywać historie mężczyzn bez kobiet.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; text-align: justify;">
I
w ten, prosty sposób Murakami zwraca nam uwagę pewną na prawdę: nie
wszystkiemu w życiu jest spektakularne, czasami brakuje puenty. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; text-align: justify;">
A mimo to życie może mieć głębszy sens i prowadzić do kolejnych historii. Z puentą lub bez. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; text-align: justify;">
Daleka
jestem od powiedzenia, że mogłabym czytać Murakamiego bez końca. Zaintrygował mnie, pokazał, że można opisywać historie inaczej, ale
czuję się jak dziecko bez zabawek... Nie jestem przyzwyczajona to takiej
twórczości.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; text-align: justify;">
Wręcz
mogę powiedzieć, że brak zakończenia pozbawił mnie poczucia
bezpieczeństwa! Nie wiem czy morderca został skazany, czy para zagubionych
kochanków żyje długo i szczęśliwie… Jest wciąż taki szablon w mojej głowie, którego
nie zdołałam przeskoczyć nawet dla Murakamiego.</div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-7533143150109233492015-10-02T22:01:00.002+02:002015-10-03T20:04:41.433+02:00Liebster Blog Award, czyli czego słucham, co jem i co sądzę ;)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="background-color: white; line-height: 30.6000003814697px; text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHoZ_GmfbLycvwaLZNDTW_d7obN5id6f9BgaX1orPeCu1jNsPC5NetQeIxkApxdtZIPgNqs5mQBD6FPQT7L_rNxxV2dat5gPswLQ-e28StRzSE4xkzZV4ZxP7Ec9hWWGxi1l2X38HA38T4/s1600/Disney.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHoZ_GmfbLycvwaLZNDTW_d7obN5id6f9BgaX1orPeCu1jNsPC5NetQeIxkApxdtZIPgNqs5mQBD6FPQT7L_rNxxV2dat5gPswLQ-e28StRzSE4xkzZV4ZxP7Ec9hWWGxi1l2X38HA38T4/s640/Disney.jpg" width="640" /></a></span></span></div>
<br />
<span style="background-color: white; line-height: 30.6px; text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">Zostałam nominowana do LBA. Jeśli sobie dobrze przypominam to ostatni raz pojawiło się to na moim blogu dwa lata temu! Wtedy był szał - nominacje sypały się dla wszystkich jak z rękawa. Żeby na nie pojawiały się tu same odpowiedzi na zestaw jedenastu pytań musiałam odmawiać nominacji. Teraz jednak miło jest do tego wrócić. Czytajcie, a nuż dowiecie się czegoś ciekawego. :)</span></span><br />
<span style="color: #38761d;"><b><span style="background-color: white; line-height: 30.6000003814697px; text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></b></span>
<span style="color: #38761d;"><b><span style="background-color: white; line-height: 30.6000003814697px; text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">1. Czy myślałaś/myślałeś kiedyś o wydaniu/napisaniu książki? O czym by była?</span></span></b></span><br />
Jasne, myślę o tym nieustannie. To jest moje wielkie marzenie - napisać historię, która może nie będzie nieprzeciętna, bo każda historia już została kiedyś opowiedziana, ale taka, która będzie oryginalna na mój sposób. Będzie oryginalna, bo będzie miała w sobie coś mojego - moje słowa, myśli, sposób postrzegania świata. Nie zdradzę o czym by była, ale pewnie napisałabym obyczajówkę. Nie chciałabym jednak, żeby to była książka, którą czyta się dla zabicia czasu, o której łatwo się zapomina. A coś co się nazywa mianem ulubionej, do czego chce się wracać, pamiętać o tym i polecać znajomym. No, cóż. Ale to zwykłe przemyślenia amatora pisania. Jak pewnie większości. <br />
<br />
<b><span style="color: #38761d;">2. Youtube - "Wybrane dla Ciebie", co tam masz? (skrin? :D)</span></b><br />
<br />
Ło, tej! Zaraz mi paparazzi wbiją do pokoju. A jutro we wszystkich
tabloidach : "UWAGA! Tylko u nas : co ogląda Kropka na youtube?! "<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirNNPGDVRlo58-508grwVmecyys_AuJJgXhjJ3rmM0bT8iQOrUmq9zE7JDF3bG53ieblQkMg-7D4bJYyxQrWkderAC1YWihEN_YANFXZB2PQzsiqoZhxfL8HC8O4CGyvC_2GzmxIITCUJm/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="464" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirNNPGDVRlo58-508grwVmecyys_AuJJgXhjJ3rmM0bT8iQOrUmq9zE7JDF3bG53ieblQkMg-7D4bJYyxQrWkderAC1YWihEN_YANFXZB2PQzsiqoZhxfL8HC8O4CGyvC_2GzmxIITCUJm/s640/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.png" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b><span style="color: #38761d;">3. Na punkcie jakiej piosenki masz ostatnio obsesję?</span></b><br />
<br />
Ostatnio obsesji nie mam na punkcie żadnej piosenki, ale są takie które wciąż mnie zachwycają. Cieszę się z tego, że poznałam głos Wojtka Miecznikowskiego (polecam <i>Untameable</i>), bardzo miło mi się słucha <i>Requiem for a dream</i> w wykonaniu Kate Chruscickiej. Mega mocno Wam polecam <i>Rivers flower in you</i> Yirumy i <i>Ready</i> Kodaline. Jednak decydując się na jedną, TYLKO JEDNĄ, to daje Wam do posłuchania to:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/ENWcwjWuSco/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/ENWcwjWuSco?feature=player_embedded" width="320"></iframe><br />
<br />
<br />
<b><span style="color: #38761d;">4. Jakim jednym słowem mógłbyś/mogłabyś się opisać?</span></b><br />
<br />
Rozchwiana. <br />
<br />
<br />
<div class="MsoNormal">
</div>
<b><span style="color: #38761d;">5. Masz przed sobą kopertę ze swoją datą śmierci. Otwierasz?</span></b><br />
<br />
W życiu nigdy. Wolę żyć z całych sił i nie martwić się jutrem niż żyć w stresie, że muszę zrobić jeszcze to i tamto, bo przecież jeszcze tylko dwa lata, miesiące, dni... <br />
<br />
<div class="MsoNormal">
</div>
<b><span style="color: #38761d;">6. Dowiedziałeś/dowiedziałaś się ostatnio czegoś ciekawego?</span></b><br />
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: right;">
<br />
<div style="text-align: justify;">
"<span style="background-color: white; color: #252525; font-family: sans-serif; font-size: 14px; line-height: 22.4px;">Kiedyś na chemii dowiedziałam się, że dwie powierzchnie nigdy nie mogą tak naprawdę się zetknąć, ponieważ ze względu na odpychanie jonowe zawsze pozostaje pomiędzy nimi nieskończenie mała odległość, więc chociaż człowiekowi może się wydawać, że ociera się o coś albo trzyma kogoś za rękę, to na poziomie atomowym – nic z tych rzeczy. "</span></div>
<span style="background-color: white; color: #252525; font-family: sans-serif; font-size: 14px; line-height: 22.4px;">Jodi Picoult, <i>Krucha jak lód</i></span></blockquote>
Świadomość tego, aż boli. Skoro dotyk i czułość to tylko złudzenie. To czym jest całe życie?<br />
<br />
<div>
<div style="text-align: left;">
<b><span style="color: #38761d;">7. Masz ulubiony smak czekolady? Jaki? </span></b></div>
</div>
<div>
</div>
<div>
Każdy! Niektóre mniej, niektóre bardziej, ale zjem każdą. Najchętniej jednak jadam chyba taką z orzechami. Kiedyś uwielbiałam też miętową, ale dawno jej nie jadłam, więc nie wiem czy nadal jest taka super. :)<br />
<br /></div>
<div>
</div>
<span style="color: #38761d;"><b>8. Gdybyś mógł/mogła być istotą nadnaturalną, to jaką?</b></span><br />
<br />
Nie wiem. Bycie człowiekiem jest w sumie całkiem fajne. Chociaż odrobina magii by się przydała. Wystarczyłoby mi trochę magicznej mocy, żeby ułatwić i umilić życie. Czasem wyciągnąć jakieś myśli z głowy, przedłużyć dobę, cofnąć czas...<br />
<br />
<div>
<b><span style="color: #38761d;">9. Co sądzisz o tatuażach? Chciałbyś/chciałabyś sobie kiedyś zrobić, czy uważasz to za głupotę? </span></b></div>
<div>
</div>
<div>
Tatuaże są fajne, o ile wykonuje się je z głową i jeśli wykonuje je ktoś, kto się na tym zna. Największą głupotą jest dla mnie wytatuowanie sobie imienia obecnego partnera. Nawet największe miłości mogą nie przetrwać. </div>
<div>
Podobają mi się rękawy, ale to nie dla mnie. Myślę, że prędzej czy później zrobię tatuaż, ale raczej mały.<br />
<br /></div>
<div>
</div>
<b><span style="color: #38761d;">10. Czy jest książka, której czytanie przyprawia Cię o dreszcze, pozytywne lub nie? Jeśli tak, to jaka?</span></b><br />
<br />
Pewnie! "Krucha jak lód" Picoult. Dreszcze przy każdym zdaniu. Tu (<a href="http://aleksandra-kropka.blogspot.com/2015/08/krucha-jak-lod-jodi-picoult.html#">KLIK</a>) pełna moja gadanina na jej temat. <br />
<br />
<span style="color: #38761d;"><b>11. 5 rzeczy, które wywołały u ciebie w ostatnim czasie uśmiech?</b></span><br />
<br />
Chłopacy w samych ręcznikach i piance do golenia na twarzy podczas próbnej ewakuacji w internacie!<br />
Zdjęcie mojego chłopaka, na którym zaprezentował jak bardzo się mnie boi.<br />
Moja koleżanka, która obudziła mnie bardzo niecenzuralnymi słowami, gdy przysnęło mi się na przerwie.<br />
Ciasto, które dziś konsumowałam!<br />
Komplementy.<br />
<br />
<b><span style="color: #38761d;">Moje pytania :</span></b><br />
<br />
1. Bez czego się nie obejdziesz w ciągu dnia?<br />
2. Co dają Ci ludzie?<br />
3. Najbardziej pozytywna piosenka to...<br />
4. Co robisz, gdy jest Ci smutno?<br />
5. Gdzie widzisz siebie za 5 lat?<br />
6. Książka o której mówi się za mało to...<br />
7. Oglądasz seriale? Jakie?<br />
8. Myślisz czasem o zamknięciu bloga? Dlaczego?<br />
9. Na jakiego bloga wchodzisz najchętniej? Dlaczego?<br />
10. Kto jest Twoim wzorem? <br />
11. Do czego dążysz w życiu?<br />
<br />
<b><span style="color: #38761d;">Kieruję do :</span></b><br />
<br />
http://www.antykwariatzciekawaksiazka.pl/<br />
http://www.maialis.pl/<br />
http://www.swiatkasiencjusza.pl/<br />
http://wymarzona-ksiazka.blogspot.com/<br />
http://papierowemiasta.blogspot.com/<br />
<br />
To na tyle. Dziękuję Natalii za nominację, chociaż długo zwlekałam z odpowiedzią to była to bardzo fajna sprawa! Wszystkim nominowanym życzę równie miłej zabawy przy odpowiadaniu.<br />
Miłego, hej!Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-22307844987137727472015-08-28T17:51:00.001+02:002015-08-28T17:59:57.928+02:00Krucha jak lód, Jodi Picoult<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://polki.pl/we-dwoje/files/Image/art_bonus_oryg/we_dwoje_1_18467.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://polki.pl/we-dwoje/files/Image/art_bonus_oryg/we_dwoje_1_18467.jpg" height="320" width="201" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Boję się napisać cokolwiek. Mam wrażenie, że cokolwiek tu napiszę to nie odda to piękna tej książki. Najchętniej podałabym Wam tylko tytuł, autora i kazała czytać. A potem pozwoliła płakać razem ze mną, na przemian z niekontrolowanymi okrzykami zachwytu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czytałam już tę książkę kilka lat temu. Często wracałam do niej w myślach. Nieśmiało określałam ją mianem najlepszej książki Jodi Picoult, jednak wciąż nie byłam pewna czy mówię prawdę. Bałam się, że po prostu dobrze ją wspominam, albo, że po takim czasie nie pamiętam co rzeczywiście odczuwałam albo, że mam do niej sentyment, bo była moim pierwszym spotkaniem z jej twórczością. Postanowiłam powrócić. Sprawdzić jak jest rzeczywiście. I wiecie co? To nie tylko najlepsza książka Picoult jaką czytałam. To jest w ogóle najlepsza książka jaką czytałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
O trudnych tematach pisze się chętnie, one przyciągają uwagę. Jednak jeszcze nie spotkałam kogoś kto pisałby o nich w tak piękny sposób. Z delikatnością, dobierając słowa w taki sposób, że samoistnie nabierają mocy. Czasem mam wrażenie, że Jodi nie pisze. Ona czaruje słowami. Tak jak w dzieciństwie marzy się o nadprzyrodzonych mocach, to ona taką posiadła. Nie potrafię Wam opisać tego co czuję czytając jej książki. To jest coś na wzór wtulenia się ostatni raz w najbliższą osobę i usłyszenia od niej "kocham cię". Przepełnia Cię ból rozstania i szczęście, że ktoś Cię kocha. Tak jest z książkami Jodi Picoult - otrzymujesz najsmutniejszą historię, jaką tylko można sobie wyobrazić, ale jest opakowana w ramiona bezpiecznych, znajomych słów. Jednocześnie płaczesz i wiesz, że nie musisz się bać, bo spotkało Cię coś pięknego...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Charlotte i Sean tworzą małżeństwo zalewie od kilku lat. Pragną dziecka, jak niczego na świecie. Wiedzą, że spotkali się dość późno i jeżeli uda im się i Charlotte zajdzie w ciążę to będzie to ciąża o wyższym ryzyku wystąpienia choroby. Boją się zespołu Downa. Nikomu nie przychodzi do głowy <i>osteogenesis imperfecta</i>. Rodzi im się wyjątkowe dziecko, ale nie do końca w taki sposób w jaki by tego oczekiwał każdy rodzic. Ma niesamowite oczy - odbija się w nich niebo. Białka lśnią jasnym błękitem. I jest niska, bardzo niska. To jedne z cech charakterystycznych wrodzonej łamliwości kości. Dorosły człowiek ma 206 kości. Ona połamie je setki razy. Willow. Takie wybrali dla niej imię. W języku angielskim dosłownie oznacza to wierzbę. Wierzby sporo płaczą, to prawda. Są z tego znane. Ale mimo smagań wiatru tylko się gną. Nigdy się nie łamią. To miała być wróżba. </div>
<div style="text-align: justify;">
Ich życie staje się problemem, a szpital drugim domem. Rosnące długi, wieczny brak pieniędzy, wyrzeczenia, trudne chwile, samotność i nieprzespane noce spędzone na rozpamiętywaniu : co gdyby Willow nie było? Co gdyby urodziła się zdrowa? </div>
<div style="text-align: justify;">
Ciążę Charlotte prowadziła jej najlepsza przyjaciółka - Piper. To była najprawdziwsza przyjaźń, ta o której można marzyć. Czasem mam wrażenie, że tylko marzyć. Bezwarunkowe wsparcie i zrozumienie, kobieca miłość, długie rozmowy, czas, który zawsze się dla drugiej znajdzie. To przyjaźń mimo wszystko, wbrew wszystkiemu i wszystkim. Poprzez nietrafny zbieg okoliczności i kolejne złamanie Willow, Charlotte i Sean szukają pomocy u prawnika. Ten radzi, aby wytoczyć proces o błąd w sztuce lekarskiej. Mieliby oskarżyć Piper o to, że nie powiedziała im odpowiednio wcześnie o chorobie Willow i nie mogli zdecydować się na aborcję. Wystarczy deklaracja, że gdyby wiedzieli o chorobie to usunęliby ciążę. Wygranie sprawy zagwarantowałaby im wysokie odszkodowanie, które znacząco udogodniłoby opiekę nad Willow i całe jej życie. Ale czy niezbyt wysokim kosztem? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>"- A ty, jak długo cię znam zawsze widzisz świat w prosty sposób : tu czarne, a tu białe. Ja uważam inaczej. Jestem tego więcej niż pewna i to właśnie próbuję ci pokazać : nie ma czerni ani bieli, tylko tysiąc odcieni szarości. "</i></blockquote>
<br />
Ta książka zaciera wszelkie granice pomiędzy dobrem, a złem. Po jej przeczytaniu nie jestem w stanie jasno określić swoich myśli. Nie potrafię powiedzieć, kto postąpił prawidłowo, a kto nie. Kogo poparłabym spotykając się z bohaterami tej książki? Pokochałam każdego z nich szczerą miłością, każdego podziwiałam, każdemu współczułam. Charlotte za determinację i siłę walki, Seana za jego męską upartość, Piper za to jak wspaniałą przyjaciółką potrafi być, Amelię przez to, że była tak pogubiona, tak bardzo oczekiwała miłości i zrozumienia. Jest więcej postaci, mniej ważnych i każda z nich zadaje jakieś pytanie. A te pytania są niewyobrażalnie trudne. Tak trudne, że jeżeli ktoś jest bardzo wrażliwy ta książka przytłoczy go całym swoim ciężarem. A jest go sporo. Książki tak zwykle na mnie nie działają, ale po kilku pierwszych stronach chodziłam jak w transie. Zastanawiając się tylko : jak? dlaczego?<br />
Ta książka porusza całą gamę problemów. A wcale nie odnosi się wrażenia, przytłoczenia i plątania wątków. Wszystko jest jasne i klarowne. Mówi się o chorobie. Mówi się o aborcji, adopcji, okaleczaniu, bulimii. Ale moim zdaniem to głównie książka o miłości. O jej najróżniejszych odsłonach. O tym jak potrafi być piękna, w jak drobnych słowach i sytuacjach możemy ją odnaleźć i niestety... jak boleśnie potrafi ranić.<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<blockquote>
<i>"Kiedy kogoś kochasz, to wymawiasz jego imię zupełnie inaczej. Słychać, że w twoich ustach jest bezpieczne. "</i></blockquote>
</blockquote>
<br />
Ta książka jest cudowną odpowiedzią na pytania, dlaczego czytam tak mało fantastyki. Myślę, że życie pisze wystarczająco piękne scenariusze.<br />
<br /></div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-3314741927840137637.post-72196153618075138012015-08-12T15:20:00.002+02:002015-08-12T21:17:53.644+02:00Collide, Gail McHugh<br />
<div class="review-footer" style="-webkit-text-stroke-width: 0px; background-color: #f9f9f9; color: black; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 13px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; orphans: auto; padding: 0px; text-align: start; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 1; word-spacing: 0px;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCJ4KsKQEBdNHF6Msd00yUS-nlGZk3XN15adYjtxmU2UuDyz4MiV92QmcZzWE6Kd-r7boWOYR0uRGVkKur1FWOXrNwewvfjLniq-oYDdwjpgky68Y0_wpG2QvzJWCqUtuUIiYCGuZ9bpJQ/s1600/converter.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCJ4KsKQEBdNHF6Msd00yUS-nlGZk3XN15adYjtxmU2UuDyz4MiV92QmcZzWE6Kd-r7boWOYR0uRGVkKur1FWOXrNwewvfjLniq-oYDdwjpgky68Y0_wpG2QvzJWCqUtuUIiYCGuZ9bpJQ/s640/converter.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wcale nie miałam ochoty na tę książkę. Po wyboistej przygodzie z<i> <a href="http://aleksandra-kropka.blogspot.com/2015/06/niepokorna.html">Niepokorną</a></i> byłam trochę zdystansowana. Romansom z erotycznym podtekstem przykleiłam etykietkę. Nie najlepszą. Miło było poprawić sobie o nich zdanie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Fabuła <i>Collide</i> nie należy do najoryginalniejszych - to muszę autorce zarzucić. Jest banalna i do bólu przewidywalna, ale ten banał dobrze się czyta. Jest trójkąt. Ona i ich dwóch. I jest dylemat. Duży.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Emily przeprowadza się do Nowego Jorku tuż po śmierci mamy. To był dla niej spory cios, wychowywała ją tylko ona i nawiązała się między nimi niesamowicie silna więź. Brakowało jej rad, przyzwoleń, pokierowania na właściwy tor... Emilly po stracie najbliższej osoby nie potrafiła samodzielnie sterować swoim życiem, chciała, aby matka zawsze mogła być z niej dumna, ale nie była pewna, który z wyborów jej to ułatwi. Pomagał jej Dillon - jej chłopak. Pomagał podczas choroby, przy pogrzebie i po śmierci matki, gdy Emilly musiała stanąć na własne nogi. Kochał ją, rozumiał i wspierał.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po przeprowadzce jednak zamieszkują osobno, ich związek to dopiero kilkumiesięczna miłość i Emilly postanawia zamieszkać z przyjaciółką - Olivią. Znajduje też pracę i zupełnie przez przypadek poznaje Pana Wysokiego, Przystojnego i Podniecającego. Gavina. Już po pierwszym spotkaniu zapadają sobie w pamięć. Chociaż to mało powiedziane. Gavin oszalał na jej punkcie. Nie zmieniła tego nawet wiadomość, że Emilly to dziewczyna jego przyjaciela. Tymczasem Dillon zaczyna pokazywać swoje prawdziwe oblicze. Przestaje być księciem z bajki, podczas, gdy Gavin właśnie taki wydaje się być. Emilly staje przed trudnym wyborem.Wybrać Dillona, który kocha ją, którego znała i lubiła jej matka i który jest dla niej bezpieczną przystanią? Ale który się zmienił i Emilly nie jest pewna czy ta miłość, którą ją darzy, jest dobra... Czy może seksownego, namiętnego playboya, który jest dla niej wielką niewiadomą, ale którego bez wątpienia pokochała? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wybór trudny, choć dla nie których oczywisty. Czytając recenzje innych osób odniosłam wrażenie, że nie czuli całego problemu Emilly, że Gavin był ideałem ze snów, a Dillon skończonym kretynem. Irytowało ich niezdecydowanie głównej bohaterki. Mnie nie. Rozumiem jej rozterkę i rozchwianie. Nie można, przecież pod wpływem sytuacji, które niebezpiecznie się ze sobą zbiegły, podejmować decyzji zaważających o całym jej życiu. Dillon mimo, że daleko mu było do ideału, mimo, że był paskudnie zaborczy, zazdrosny i jego charakter należał do, delikatnie mówiąc, trudnych, to kochał Emilly. Na swój własny, trochę spaczony sposób. Możecie na mnie krzyczeć, ale do pewnego momentu bardzo mu współczułam. W żaden sposób nie potrafię usprawiedliwić Emilly, za to co mu zrobiła. Bo to, że on był dupkiem, nie znaczy, że ona była lepsza. Skutkiem tego nie polubiłam ani Emilly, ani Dillona. Ani Gavina. Nie wiem. Jakoś śmieszyły mnie jego teksty i irytowało rozbijanie związku kumplowi. Mimo wszystko. Pokochałam za to Olivię. Za to, że za przyjaciółmi skoczyłaby w ogień, za to, że była tak cholernie zabawna i bezpośrednia. Dla Liv - dla niej musicie przeczytać tę książkę. I Trevor, brat Liv. Jego też polubiłam. Bardzo sympatyczny chłopak, opiekuńczy, który nie wpieprza się w życie przyjaciołom, ale potrafi z nimi porozmawiać, kiedy widzi, że coś dzieje się nie tak. Decyzje jednak, zawsze pozostawia im. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ocena takich książek jest trudna. One są przyjemne, bo są trochę banalne i proste. Czyta się je szybko i łatwo, bo nie przekazują wartości nad którymi trzeba byłoby się zatrzymać. Uważam jednak, że warto raz na jakiś czas przeczytać taką książkę, o ile jest tak fajna jak <i>Collide. </i>Bo mimo banalności porusza trudne tematy, jest dobrze pisana, chwilami zabawna i potrafi przyprawić o szybsze bicie serca.<br />
<span style="text-align: start;"><br /></span>
<span style="text-align: start;">Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Akurat.</span><br />
<div style="text-align: start;">
I zapraszam po raz kolejny do ankiety! <a href="http://goo.gl/forms/IGNVNloljf">KLIK</a></div>
</div>
Kropkahttp://www.blogger.com/profile/15414920281110213418noreply@blogger.com7