poniedziałek, 24 czerwca 2013

Bidul









Tytuł : Bidul

Autor : Mariusz Maślanka

Wydawnictwo : Świat Książki

Liczba stron : 253

Cena : 29, 90 zł.

Ocena : 4/6








Bardzo trudno jest pisać o skomlikowanych, wręcz patologicznych sytuacjach. Nie jednemu z nas zdarzyło się czytać książkę, w której został poruszony np. problem alkoholizmu, gwałtów, młodzieńczego buntu przez nieodpowiedniego autora. Bardzo źle się czyta treść, w której autor wysunął błędne wnioski, słabo obrazował, przekoloryzował problem lub pomiał ważne wątki. Zdarza się, że pisarz nigdy nie miał kontaktu z problemami jakie spotykają jego bohaterów i wie tyle samo lub nawet mniej od przeciętnego czytelnika. Na szczęście ta książka do takowych nie należy. Mariusz Maślanka w wieku dziesięciu lat zamieszkał w domu dziecka. Już na samym początku chciałabym Wam zdradzić pewien sekret : choć nigdzie nie jest powiedziane, że "Bidul" to jego autobiografia to wiele wątków jest zaczerpniętych z jego własnych doświadczeń. Czytając tą notkę, którą autor napisał sam - o sobie, doznałam olśnienia : główny bohater, Borys to Marcin. Zgadza się prawie każda informacja. Snując domysły, sądzę, że Maślanka celowo nie nazwał tego autobiografią, ponieważ dzięki temu mógł puścić wodze fantazji i dodać kilka wątków. Ponadto jak sam mówi chciał jakotako zachować anonimowość. Niestety nie udało mu się :

 "Trochę żałuję, że nie debiutowałem pod pseudonimem, zastanawiam się, jak by to wtedy było. Nie jestem zadowolony z wielu informacji, które zostały rozpowszechnione bez mojej wiedzy. (...) Dopiero z okładki książki lub z recenzji wielu moich znajomych dowiedziało się, że ja się tam wychowywałem. Nigdy z nimi o tym nie rozmawiałem, zawsze były ciekawsze tematy". 

 Borys Mleczko - dziesięcioleteni chłopiec to główna postać książki. Poznajemy go, gdy jedzie wraz ze swoim rodzeństwem wprowadzić się do pogotowia opiekuńczego. Tam styka się z brutalnym światem młodzieńczego buntu. Zachowanie, chłopców i dziewcząt, którzy nie mając wzorców wychowawczych, ocieka agresją, erotyką i fałszem. Przekonujemy się o tym już przy pierwszych stronach. Na samym początku autor przygotował nam niezłą dawkę emocji. Słyszałam, że osoby bardzo wrażliwe nie były w stanie przebrnąć przez tą książkę. Trzeba przyznać, że treść szokuje. Jest przecycona wulgaryzmami i wprost opisaną seskualnością młodzieży.

Bohater zdecydowanie odstaje od reszty wychowanków bidula. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Wiadomo, środowisko zawsze ma jakiś wpływ i pociągnęło go za sobą. Sądzę, że jeżeli Borys trafiłby na prawdziwy dom, mógłby wiele w życiu osiągnąć. Dużo czasu spędza w bibliotece, czyta gazety i książki o Indianinach. Interesuje go historia, geografia - głównie rysowanie map i wojen. W czasie wolnym gra też w piłkę nożną. Cwanie unika kontaktu ze starszymi chłopakami, tak by im nie podpaść. Jest przebiegłym, intelignetym chłopakiem. Niestety, dom dziecka zniszczył jego potencjał. Żegnamy się z Borysem, gdy ten ma już dwadzieścia lat i wyprowadza się z placówki. Postanawia odnaleźć swoje szczęście i wyrusza w świat.

Warto wiedzieć, że ta książka to powieść epistolarna. To znaczy, że narracja pierwszoosobowa przeplata się z listami. Są to "Listy do Nikogo". Borys pisze je co jakiś czas - dobrym pomysłem było przedstawienie ich z błędami. Wydają się bardziej realne.  Co do narracji - bardzo denerwowały mnie powtórzenia i zdania złożone z "gdyż" lub "ponieważ". Brzmiały jak wyrwane z opowiadania z podstawówki.

Mariszu Maślanka mówi o sobie w ten sposób:
"Nigdy nie czułem się pisarzem, zawsze czułem się malarzem"

A oto dwa z jego dzieł :






Książka otworzyła mi oczy na wiele spraw i tak jak dotąd (taka młoda, nieświadoma) sądziłam, że domy dziecka to dobre rozwiązania... tak teraz jestem przerażona. Po wydaniu książek przez Mariusza Maślankę, więc zaczęło się mówić o tego typu instytucjach i wielu osobom otworzyło to oczy. Między innymi mi. Bardzo za to dziękuję.



Polecam i pozdrawiam serdecznie, Kropka.



9 komentarzy:

  1. Czytałam tę książkę i naprawdę zapadła mi w pamięć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam dużo takich książek, więc i tę chętnie poznam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ostatnio nie mam nerwów do czytania takich powieści.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja dałam radę, ale popłakując sobie czasem... Byłam w szoku. Przeczytaj też książkę "Porzucony" - tematyka podobna, ale tam zdrowe dziecko oddają do ośrodka dla upośledzonych i skazują na wegetację, bez możliwości nauki, rozwoju, nie mówiąc już o rehabilitacji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapowiada się dramatycznie, ale ciekawie. Jak tylko ją gdzieś znajdę to przeczytam. Dzięki za namiar. ;)

      Usuń
  5. Już ląduje na mojej liście!

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że nie dam się skusić. Nie przepadam za takimi książkami, tak naprawdę nawet nie wiem dlaczego... nie lubię ich chyba po prostu.

    Pozdrawiam i zapraszam:

    im-bookworm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam do wzięcia udziału w konkursie na moim blogu.
    wwww.dzemper.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze. Każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny i motywuje mnie do dalszej pracy. ;)